Mam na ogrodzie sporo dekoracyjnych przedmiotów z drewna. Lubię naturalne dekoracje i chętnie zbieram różne przedmioty, które już swoje odsłużyły. Tak jak części starego koła, które zdobią ogrodowy murek, czy stare koło od taczki.
W ramach tegorocznych ogrodowych porządków odrestaurowaliśmy nasza altanę (o tym napiszę w osobnym poście) a przy okazji odświeżyliśmy też drewniane koła. Najpierw mycie ciśnieniowe:
Potem po wyschnięciu olejowanie. Piły olej jak gąbka. Wprost miałam wrażenie, że słyszę radosne mlaskanie!
Olejem potraktowałam też metalowe obręcze kola od taczki - żeby nie rdzewiały.
Zakonserwowane olejem lnianym koła dosychały kilka dni, zanim trafiły na swoje stałe miejsca.
Teraz wiem, że nie straszna im jesień i zima, chłód, wiatr, deszcz i śnieg.
W ramach tegorocznych ogrodowych porządków odrestaurowaliśmy nasza altanę (o tym napiszę w osobnym poście) a przy okazji odświeżyliśmy też drewniane koła. Najpierw mycie ciśnieniowe:
Potem po wyschnięciu olejowanie. Piły olej jak gąbka. Wprost miałam wrażenie, że słyszę radosne mlaskanie!
Olejem potraktowałam też metalowe obręcze kola od taczki - żeby nie rdzewiały.
Zakonserwowane olejem lnianym koła dosychały kilka dni, zanim trafiły na swoje stałe miejsca.
Teraz wiem, że nie straszna im jesień i zima, chłód, wiatr, deszcz i śnieg.