Ostatnio wszystko robię w pośpiechu. Jakoś mi się czas skurczył i nijak nie mogę nadążyć z obowiązkami. I pewnie jeszcze długo nie zabrałabym się za rzetelne poszukiwanie nowej szafki, gdyby nie to, że szuflada w komodzie mojej najstarszej latorośli kategorycznie odmówiła dalszej współpracy. Zepsuła się i basta! Z szufladą na podłodze trudno się mieszka i choć Ula starała się nie uskarżać na zawalidrogę to mnie sumienie dręczyło przy każdym wejściu do jej pokoju. Odpaliłam Allegro, wyszukałam pasującą klimatem komódkę i poświęciłam cały dzień na jej przeróbkę. Nie mam zdjęcia przed pomalowaniem (znów ten goniący mnie czas!), a tak wygląda teraz:
Zdjęcie zrobiłam w naszej sypialni, na nowym miejscu pokażę szafkę jak już dołączy do niej druga komódka (maluje się!) i szafa (szukam pilnie!). Jak widać córka preferuje styl romantyczny i meble z przecierkami. Malowanie farbami kredowymi w takich przypadkach sprawdza się doskonale. Grubsza faktura farby i łatwiejsze ścieranie na brzegach zagłębieniach pozwala szybko i łatwo wykreować pożądany efekt postarzenia. Użyłam farb kredowych w dwóch kolorach (Off White i Duifgrijs) oraz przezroczystego i białego wosku. Doskonale spatynowała szare powierzchnie, które początkowo, tuż po malowaniu wyglądały na płaskie i nijakie. Po nierównym, przecieranym woskowaniu nabrały charakteru. Na koniec całość została wygładzona drobnoziarnistym papierem ściernym i ponownie zawoskowana bo lubię, gdy meble są gładkie i przyjemne w dotyku.
Środki, a w zasadzie dna szuflad pierwotnie były obite zielonym materiałem. Niestety po wymyciu paskudnie się kłaczył, więc postanowiłam wykleić wnętrze tapetą. Teraz wyglądają o niebo lepiej!
Zdjęcie zrobiłam w naszej sypialni, na nowym miejscu pokażę szafkę jak już dołączy do niej druga komódka (maluje się!) i szafa (szukam pilnie!). Jak widać córka preferuje styl romantyczny i meble z przecierkami. Malowanie farbami kredowymi w takich przypadkach sprawdza się doskonale. Grubsza faktura farby i łatwiejsze ścieranie na brzegach zagłębieniach pozwala szybko i łatwo wykreować pożądany efekt postarzenia. Użyłam farb kredowych w dwóch kolorach (Off White i Duifgrijs) oraz przezroczystego i białego wosku. Doskonale spatynowała szare powierzchnie, które początkowo, tuż po malowaniu wyglądały na płaskie i nijakie. Po nierównym, przecieranym woskowaniu nabrały charakteru. Na koniec całość została wygładzona drobnoziarnistym papierem ściernym i ponownie zawoskowana bo lubię, gdy meble są gładkie i przyjemne w dotyku.
Środki, a w zasadzie dna szuflad pierwotnie były obite zielonym materiałem. Niestety po wymyciu paskudnie się kłaczył, więc postanowiłam wykleić wnętrze tapetą. Teraz wyglądają o niebo lepiej!