Ci którzy obstawiali serwis do kawy, zgadli :)
Wpadł mi w oko ze względu na fikuśną formę, charakterystyczną dla okresu międzywojennego. Serwis zdekompletowany, bo uchowały się dwie filiżanki, dzbanek, cukiernica i mlecznik. Nie jestem kolekcjonerem porcelany, ale ten komplecik naprawdę mnie zauroczył. Jest sygnowany (Mitterteich), więc jak sądzę jego prawdziwa wartość jest wyższa niż to co za niego dałam :)
Wpadł mi w oko ze względu na fikuśną formę, charakterystyczną dla okresu międzywojennego. Serwis zdekompletowany, bo uchowały się dwie filiżanki, dzbanek, cukiernica i mlecznik. Nie jestem kolekcjonerem porcelany, ale ten komplecik naprawdę mnie zauroczył. Jest sygnowany (Mitterteich), więc jak sądzę jego prawdziwa wartość jest wyższa niż to co za niego dałam :)
Ależ ja mam blogowe zaległości... A wszystko przez tę piękną pogodę, która nas zachęcała do aktywności "w realu" :)
Dziś króciutko o niedzielnym targu w Olszynach koło Szczytna. Wioska nieduża, a sołtys bardzo aktywny - nie tylko pracowicie zbiera i przerabia starocie, ale także organizuje weekendowe targowisko różnych różności. Tak to wygląda:
Izba muzealna
Prawdziwy shabby chic ;)
Targowisko na łące za domem sołtysa
Ten smok mógłby mi popilnować ogródka...
Porcelanowe cacka
Jeden łup w postaci kryształowej kuli - przycisku do papieru sobie odpuściłam. A takie miała ładne różowe smugi, prawi jak koralowce.... :) Ale inne różowe przyjechało ze mną do domu. Jeszcze nie sfotografowałam, więc nie pokażę w tym poście, ale może chcecie pozgadywać? Co to może być? Ładne i użyteczne, można z tego korzystać codziennie, ma kilka elementów...
Dziś króciutko o niedzielnym targu w Olszynach koło Szczytna. Wioska nieduża, a sołtys bardzo aktywny - nie tylko pracowicie zbiera i przerabia starocie, ale także organizuje weekendowe targowisko różnych różności. Tak to wygląda:
Izba muzealna
Prawdziwy shabby chic ;)
Targowisko na łące za domem sołtysa
Ten smok mógłby mi popilnować ogródka...
Jeden łup w postaci kryształowej kuli - przycisku do papieru sobie odpuściłam. A takie miała ładne różowe smugi, prawi jak koralowce.... :) Ale inne różowe przyjechało ze mną do domu. Jeszcze nie sfotografowałam, więc nie pokażę w tym poście, ale może chcecie pozgadywać? Co to może być? Ładne i użyteczne, można z tego korzystać codziennie, ma kilka elementów...
Weekend był prawdziwie wakacyjny, choć to przecież koniec kwietnia. Obowiązki "pognały" mnie do Olsztyna i muszę przyznać że spędziłam tam bardzo miły dzień. Spacer po starym mieście okazał się być doskonałą terapią dla duszy i ciała :)
Na początek doskonałe lody w hallu biblioteki wojewódzkiej. Utytułowane, bo z certyfikatem Kulinarnego Dziedzictwa Warmii, Mazur i Powiśla. Pyszne....
Dziewczynki wybrały wariant patriotyczny - malina i śmietanka :)
Potem zajrzeliśmy do Ambiente - nacieszyć oko przedmiotami z Belldeco. Tu było bardzo pastelowo i vintage :
Zaledwie kilka kroków dalej sklep marki Dee Zee - i terapia kolorem na całego. Uwielbiam ich buty! Trudno o coś bardziej optymistycznego.
Odwiedziliśmy także filcową Halinę strzegącą wejścia do galerii artystycznej Ewy Miszczyk. Przy takim skwarze Halinie chyba było gorąco :)
W galerii znalazłam piękną biżuterię i unikatowe ubrania.
Na kawę warto wybrać się do Tajemnicy Poliszynela - kawiarni i księgarni w jednym. Klimat wspaniały, arabica z całego świata pyszna, desery palce lizać... A dla głodnych wrażeń - nietypowa toaleta w której błędnik wariuje i nie wiadomo co jest proste a co nie :)
Na początek doskonałe lody w hallu biblioteki wojewódzkiej. Utytułowane, bo z certyfikatem Kulinarnego Dziedzictwa Warmii, Mazur i Powiśla. Pyszne....
Dziewczynki wybrały wariant patriotyczny - malina i śmietanka :)
Potem zajrzeliśmy do Ambiente - nacieszyć oko przedmiotami z Belldeco. Tu było bardzo pastelowo i vintage :
Zaledwie kilka kroków dalej sklep marki Dee Zee - i terapia kolorem na całego. Uwielbiam ich buty! Trudno o coś bardziej optymistycznego.
Odwiedziliśmy także filcową Halinę strzegącą wejścia do galerii artystycznej Ewy Miszczyk. Przy takim skwarze Halinie chyba było gorąco :)
W galerii znalazłam piękną biżuterię i unikatowe ubrania.
Na kawę warto wybrać się do Tajemnicy Poliszynela - kawiarni i księgarni w jednym. Klimat wspaniały, arabica z całego świata pyszna, desery palce lizać... A dla głodnych wrażeń - nietypowa toaleta w której błędnik wariuje i nie wiadomo co jest proste a co nie :)