Historie zmydlone
20:28Nic na to nie poradzę, sprawia mi ogromną frajdę używanie ręcznie robionego mydła. Taka odrobina luksusu na co dzień. Oczywiście nie chodzi mi o glicerynowe kostki z zatopionymi w środku kwiatkami, wiórkami itp., tylko o prawdziwe, naturalne mydło wyrabiane według tradycyjnych receptur. Bez sztucznych barwników, konserwantów, wybielaczy, polepszaczy i całej reszty nowoczesnych dodatków.
Moi znajomi, którzy wiedzą o mojej słabości do naturalnych mydełek nie mają najmniejszego problemu z tym, co mi dać w prezencie :)
Ostatnio dostałam od koleżanki mydło na sznurku, wykonane na bazie oleju lnianego z zatopioną w nim lawendą. Pachnie i lawendą i olejem lnianym, co stanowi dość ciekawą i zaskakującą zapachowo mieszankę. Używam go w ogrodzie, do mycia rąk po pracy. Pomysł ze sznurkiem okazał się być bardzo praktyczny! Mydełko po prostu wieszam na ogrodowym kranie.
Podobne mydełko, ale bez sznurka gości w mojej łazience. Kupiłam je podczas jednego z moich pobytów w Szwecji.
Używam również wiórków mydlanych z mydła lnianego. Świetne do ręcznego prania! Bardzo dobrze rozpuszczają się w wodzie i doskonale radzą sobie z usuwaniem zabrudzeń. Na dodatek rzeczy po praniu w wiórkach mydlanych są miękkie i nie ma potrzeby używać płynu do płukania.
Mam w łazience niewielki zapas mydełek z naszej, polskiej Lawendowej Farmy. Każde z nich jest jak kapsuła pełna dobrej energii - nie tylko myje, ale także koi i pielęgnuje. A czasami naprawdę zaskakuje zapachem lub dodatkami. Na przykład czarne mydełko z dodatkiem węgla aktywnego. Doskonale radzi sobie z wszelkimi niedoskonałościami skóry, wypryskami itp. Podobno mozna nim także myć zęby, ale aż tak odważna nie jestem.
Jeśli zwykle kupujecie mydełka w płynie lub kostki w markecie, spróbujcie choć raz kupić ręcznie robione, naturalne mydełko. Jest droższe, to prawda, ale warto. Poza tym "zmydla się" zdecydowanie wolniej niż mydełka marketowe i starczy Wam na dużo dłużej.
4 komentarze
Robiłam już sama mydła :) Super sprawa :)
OdpowiedzUsuńoch zazdroszczę! na pewno pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze mydełek nie robiłam, choc bardzo bym chciała takie prezenty gwaizdkowe przyszykować. Takie mydła, jak u Ciebie, to jest rzeczywiście odrobina luksusu.
OdpowiedzUsuńNa południu Francji dostalam zawrotu głowy od ręcznie wyrabianych mydełek.Tyle piękna zaklętego w małej kosteczce.
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz