Dyskretny czar staroci
06:14Nie wiem co we mnie wstępuje, gdy widzę stareńkie sztućce i naczynia, ale kupiłabym je wszystkie. Potem rozstawiłabym na stole w jadani i chłonęła ich urok przy każdym posiłku. Na widok słoiczków ze sztućcami po prostu rozpłynęłam się w marzeniach.
Reszta zawartości kredensu też przyspieszyła mi puls. Filiżanki, salaterki i misy wyglądały jakby mieszkały w nim od zawsze.
Kredens wraz z zawartością stoi u wejścia do butiku w Bjäresjö skola w Ystad. Wchodząc dalej natkniecie się na malowane meble, piękne tkaniny i pomysłowe dekoracje w stylu vintage.
Drzwi przez które wchodzi Michał prowadzą do pracowni Malin, gdzie powstają prawdziwe meblowe (i nie tylko) cudeńka. Pracownię pokażę w pełnej krasie w kolejnym poście, tu tylko mały fragment - kącik z angielskimi tapetami i tkaninami.
11 komentarze
Tak, te stare rzeczy mają to coś. Kocham stare sztućce, ostatnio widziałam bransoletę zrobioną ze srebrnego widelca :)
OdpowiedzUsuńAle Wam zazdroszczę tej wyprawy do Szwecji... To sama przyjemność odwiedzić taki butik:) Uściski dla Was!
OdpowiedzUsuńumarła bym w takim miejscu ze szczęścia:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie miejsca :-)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
To jest istny raj :)
OdpowiedzUsuńOj tak ja też uwielbiam stare rzeczy...Sztućce w słoiczkach pięknie sie prezentują..Pozdrawiam Agata:)
OdpowiedzUsuńjak tam slicznie !
OdpowiedzUsuńA ja tam nie dotralam, szkoda;(((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Taki sklep to moje marzenie...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! :) Uwielbiam takie stare meble :)
OdpowiedzUsuńCudowny sklep, dziękuję, że nam go pokazałaś:)
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz