Byta-yta
06:20Lubię odkrywać nowe twórcze możliwości. Farby olejowe z ich doskonałą przyczepnością do podłoża, praktycznie nieograniczonym czasem przechowywania i wieloletnim okresem bez potrzeby renowacji pomalowanej powierzchni przypadły mi do gustu od razu. Zagościły na mojej półce w warsztacie obok farb kredowych, które urzekły mnie łatwością kreowania efektów przecierek i postarzania. Od pewnego czasu w głowie gdzieś kołatała się myśl - a może dałoby się je jakoś połączyć? Jak się okazuje nie tylko ja miałam takie przemyślenia. Przedstawiam Wam szwedzką markę Byta-yta produkującą farby i woski do mebli, oparte na bazie olejowej.
Nie są to typowe chalk paints, o których pisałam w wielu wcześniejszych postach. Są podobnie jak one wodorozcieńczalne i dają po malowaniu matową powierzchnię, jednak nośnikiem w tym przypadku jest oczyszczony, pozbawiony protein olej lniany. Dzięki temu są trwalsze, choć z drugiej strony schną dłużej. Barwione są wyłącznie naturalnymi barwnikami.
Do zabezpieczania powierzchni malowanych farbami Byta-yta służą woski, również oparte na bazie oleju lnianego oraz wosku pszczelim i carnauba. Nie mają w swoim składzie terpentyny ani innych rozpuszczalników, jak większość dostępnych na rynku miękkich wosków meblowych. Poza woskiem w naturalnym, jasnym kolorze firma oferuje całą gamę wosków barwiących. Kombinacja różnych kolorów farb z barwnymi woskami daje spore pole do popisu.
Dla mnie fakt, że farby i woski Byta -yta schną dłużej niż te, których używałam dotychczas nie ma dużego znaczenia, bo rekompensowany jest innymi zaletami (choćby tym, że po malowaniu jeśli się ubrudzę farbą nie mam spierzchniętych rąk, bo olej lniany świetnie działa na skórę). Ale jak to mówią "każda kapusta ma swoje gusta". Pierwsza partia farb i wosków trafi już w poniedziałek na półki w Agohome. Zapraszam do wypróbowania.
4 komentarze
Ciekawe. Nigdy o tej marce nie słyszałam:)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli życzę.
Już pisałam jakie to niebezpieczne zaglądanie na Twój blog. Jeszcze nie nasyciłam się możliwościami farb kredowych a już mnie ciągnie do olejowych. Och och i co to będzie :)
OdpowiedzUsuńoj, ale bym pomazała :))
OdpowiedzUsuńmiłej niedzielki
Jeszcze nie wypróbowałam kredowych ,a tu znowu jakieś nowości!
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację ,być może wkrótce skorzystam :)
Pozdrawiam.
Miło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz