Jagdowy poranek :)
14:49Mój urlop powoli się kończy, a ostatnie dni raczej pogodowo nie rozpieszczają... Niby to słoneczko jest, ale za chwilę nadchodzi bura chmura, wiatr i deszcz. A że na smutki najlepsze jagódki pocieszam rodzinę bułeczkami z jagodami. Udało się nam nawet wyjść z nimi na ogródek i zjeść zanim lunęło :)
Pierwszą część wakacji spędziliśmy nad morzem. Było sympatycznie, choć nie zawsze udawało nam się trafić na tak dobrą pogodę jak na zdjęciach. Dzieci zakopały się w piasku:
Z jednej córki zostało tylko tyle:
Niektórzy poczuli wenę twórczą:
A ja z racji bycia nadwornym fotografem mam tylko taki dowód uczestnictwa w plażowych szaleństwach:
7 komentarze
świetny wypoczynek i świetne fotki :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :))
jagody podane do tego w pięknych kubasach faktycznie osłoda na smutki !
OdpowiedzUsuńhihihi...przypomniałam sobie jak w dzieciństwie uwielbialiśmy z bratem zakopywać się po szyję w chłodnym piasku:))
OdpowiedzUsuńJagodowe pychotki są super, a zdjęcia już takie piękne, że aż chce się to zjeść.
OdpowiedzUsuńNo i skusiłam sie na jagodzianke, choć miałam nie jeść słodyczy, ale Twoje zdjęcia są tak sugestywne, że nie mogłam się oprzec słodkościom.
OdpowiedzUsuńZdjęcia z plaży świetne, mój syn też to lubi chociaż jest juz duży.
Pozdrawiam cieplutko:)
Petronelko, mały wyłom w słodyczowym szlabanie to nie zbrodnia :) Uczucie błogości po jagodziance - bezcenne...
OdpowiedzUsuńDzisiaj doświadczyłam go ponownie, bo z reszty jagód upiekłam mały placek. Do kawy nadał się rewelacyjnie.
Witaj!
OdpowiedzUsuńBułeczki z jagodami - pycha. Ja ostatnio piekę na śliwkowo :-)
Dziękuje za wizytę na moim blogu i za udział w candy.
Z pozdrowieniami
Monika
Miło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz