Wrzosowo mi...
11:11Na tarasie zaszła zmiana. Po troszę z powodu wyczuwalnej już w powietrzu, nadchodzącej jesieni, a po trosze z przymusu.
Po powrocie z urlopu na tarasie zastałam roślinny dramat. Lobelie zeschły na wiór! Oczywiście podlałam je porządnie przed wyjazdem ale w przeciwieństwie do roślin domowych nie zaopatrzyłam w kule nawadniające. Wyszłam z założenia, że skoro na tę część tarasu zwykle deszcz pada, to się w trakcie urlopu "podleją" deszczem. Niestety, deszcz padał u nas nad morzem, a nie w moim ogródku... Za to słońce paliło z góry i zdewastowało mi rośliny :( Przycięłam je i wyniosłamna ogród, może tam jeszcze się trochę zregenerują.
A że nie znoszę widoku pustego tarasu postanowiłam zrobić dekorację w nieco jesiennym stylu. Przytargałam ze sklepu komplecik retro osłonek, który mi się zawsze podobał i wrzosy. W ogrodniczym niemal dostałam oczopląsu, bo odmian wrzosu mieli kilkanaście. Wybrałam trzy różne, bo na jeden konkretny rodzaj jakoś się nie mogłam zdecydować :)
W klimat wpasowała się mała koneweczka moich dzieci. Normalnie służyła im do podlewania kwiatków w pokoju, ale jakimś cudem zimę spędziła na dworze i w całkiem naturalny sposób "spatynowała się". Kamyczki to zdobycze córek zebrane nad morzem, których absolutnie i pod żadnym pozorem wyrzucić nie można, więc zagościły na tarasie.
I teraz mam bardzo fajny jesienny widoczek za oknem kiedy piję kawę w kuchni :)
9 komentarze
Piękne, ale jaka jesień ja jeszcze ja odpycham.
OdpowiedzUsuńPięknie! Może i jesiennie, ale bardzo ładnie! Sliczne osłonki na doniczki! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMiło pić kawę z takim widokiem...
OdpowiedzUsuńJa w tym roku eksperymentalnie zostawiłam na 6 dni w skrzynkach po 3 butelki po mineralnej wypełnione wodą, wsadzone do góry nogami do ziemi (otwór w zakrętce) i mała dziurka, żeby dostawało się powietrze w dnie. I moje kwiaty przeżyły! Choć pewnie na dłuższy wyjazd nie zdałoby egzaminu. Pozdrawiam!
Ja do tego celu używam szklanych kulek nawadniających (pokazywałam je kiedyś na blogu), ale głównie do roślin pokojowych. Miałam nadzieję, że zapas wody w wiaderku w którym stała donica wystarczy...
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńPiękne osłonki.
Niestety jesień powoli do nas przychodzi. Szkoda, ze lato było takie krótkie.
pozdrawiam
Witam, przeżyłam podobny "dramat" z kwiatami w roli głównej, więc rozumiem ten żal:)) a doniczki i osłonka są urocze. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁadne doniczki,ale co to za fajne coś poniżej?Stolik,skrzynia?
OdpowiedzUsuńAch, takich widoczków z okna tylko pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńWitam ponownie,widziałam,że bierzesz nieraz udział w candy. Polecam candy u Benkowa. Pozdrawiam D.:)
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz