Maszyna babci Heleny
19:58Z mieszkania babci w starej kamienicy pamiętam piękną, starą toaletkę z marmurowym blatem, pokryty wieloma warstwami olejnej białej farby kredens w kuchni i maszynę do szycia. Stary Singer terkotał u babci przez wiele dziesiątek lat. Po jej śmierci zasugerowałam nieśmiało, że chciałabym go zabrać pod swój dach. I tak trafił najpierw do mojego domu, a potem do mojego sklepu, gdzie dumnie zajmuje miejsce obok starego biurka pełniącego rolę lady.
Na co dzień maszyna chowa się pod wiekową przykrywą. Przykrywie brakuje uchwytu i ma pęknięty rant. Obiecuję sobie już od dawna, że w chwili wolnego czasu popracuję nad pokrywą :)
Dzisiaj popracowałam nad blatem. Biedaczek z upływem czasu stracił swój piękny kolor, a w miejscach gdzie stawia się przykrywę wytworzyły się brzydkie rysy. Jedynie miejsca osłonięte przykrywą miały jeszcze oryginalny kolor drewna.
Podejrzewam, że babcia Helena nigdy nie zastanawiała się głębiej nad tym, jak konserwować blat, a uwagę skupiała raczej na użytkowych walorach stolika i maszyny. Wysuszone drewno aż się prosiło o potraktowanie ciemnym woskiem.
Wosk nałożyłam szmatką, wcierając go w drewno kolistymi ruchami. Zmianę widać było od razu:
Po nawoskowaniu natychmiast przestały być widoczne rysy i zadrapania. Czystą szmatką przetarłam do sucha blat rozcierając wzdłuż słojów drewna.
Teraz blat stolika maszyny do szycia naprawdę cieszy oko!
19 komentarze
Mam bardzo podobną maszynę :) W kilku miejscach blat jest trochę przetarty, więc tym postem mi przypomniałaś, że przydałoby się coś z tym zrobić :)
OdpowiedzUsuńFajnie mieć takie pamiątki rodzinne. Ja miałam obiecaną skrzynie w której moja Babcia przywiozła swoje wiano do domu Dziadka. Stała sobie spokojnie w domu Babci i czekała na transport do mnie i wiesz co się stało mój Wujek ją porąbał i spalił. Płakałam dwa tygodnie, jeszcze teraz łza mi się kreci w oku. To była jedyna pamiątka po mojej ukochanej Babci:(:(:(:(:(:(:(
OdpowiedzUsuńSerce mi się zawsze kraje jak widzę co ludzie wyprawiają ze starymi meblami. Nie szanują ani ich wartości rzemieślniczej ani sentymentalnej. Bardzo mi przykro z powodu Twojej skrzyni.
UsuńZnam ten ból!!!!! :((
UsuńWitaj Agnieszko,
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak Twój post zmobilizował mnie, by przyjrzeć się starej maszynie również Babcinej, stojącej w piwnicy.
Nawet w szufladce pod blatem są jeszcze drobiazgi po Niej.
Jaki to wosk, by blat maszyny przywrócić?
Pozdrawiam, licząc na odpowiedź,
Bożena z Podbeskidzia.
Bożenko użyłam wosku w kolorze ciemnego brązu firmy Autentico, ale to może być dowolny wosk meblowy tzw. rustykalny albo ciemny.
UsuńJaka piękna!:) Cudnie mieć coś tak wiekowego i tym bardziej, że maszyna należała do Babci :) Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńpiękna pamiątka po babci ..... i jak niewiele trzeba aby odrestaurować takie cudeńko...i jest czym oko nacieszyć
OdpowiedzUsuńJa też opiszę maszynę ktorej nie mam,Obie moje babcie były posiadaczkami maszyn mało tego pięknie szyły, jedna obszywała damy w mieście a druga wszystkich we wsi.Teraz ja choć nie umiem szyć od lat marzę o maszynie,ale wtedy byłam za mała by poprosić o babcine,przepadły obie.
OdpowiedzUsuńUrocza! Pobudziłaś moje wspomnienia z dzieciństwa... Babusia kochana na takiej szyła...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Moja babcia ma podobną!
OdpowiedzUsuńAle masz cudowny skarb i pamiątkę...Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo niesamowite .. też mam babcie Helę i też miała takową maszynę .. którą wyrzuciła ! :-) Szkoda , bo i ja bym ją ochoczo zaadoptowała :-))
OdpowiedzUsuńI zobacz .. niby tylko wosk , nic wielkiego , a jaki efekt !
Ja mam maszynę po babci Zosi. To na niej robiłam pierwsze twory krawieckie. Teraz szyję na łuczniku który stoi na stoliku po maszynie babci. Muszę spróbować wosku, żeby ładniej wyglądał.
OdpowiedzUsuńWidzę, że w ostatnich dniach myślałyśmy o tym samym, ja posiadam 3 Singerki, o których piszę w ostatnim poście, zapraszam. Niestety nie posiadam do żadnej z nich obudowy, a ta jest też efektowna, Super odnowiłaś blat maszyny:)
OdpowiedzUsuńświetna ta maszyna :)
OdpowiedzUsuńMnie zostały tylko nogi od maszyny :-) po mojej babci z 1930roku.
OdpowiedzUsuńMusze koniecznie pomyśleć o blacie i mam coś już na oku ale muszę uzbroić się w cierpliwość:-)
Dzięki za dobrą poradę i zaraz biorę się za moją maszynę - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitam, czy możesz napisać gdzie można kupić taki wosk ???
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz