Grudniowe niespodzianki
17:46Miało być tak miło - wspólne przygotowywanie dekoracji adwentowych, pieczenie pierniczków i pakowanie upominków na klasowe Mikołajki. Zdjęłam nawet ze strychu pierwsze pudełka z dekoracjami.
A potem życie dopisało swój scenariusz. Moja córka Ania pośliznęła się w szkolnej łazience i próbując złapać równowagę uderzyła łokciem w kran. I zamiast pieczenia ciasteczek była gonitwa po lekarzach. Werdykt: złamana główka kości ramienia. Gips, temblak i cztery tygodnie bez możliwości używania prawej ręki. Pocieszaliśmy ją, że chociaż urodziny zdążyła zaliczyć w pełni sprawna.
Z drugiej strony jakoś tak się złożyło, że Ula zaraz po urodzinach trafiła do szpitala a Ania zaraz po urodzinach złamała rękę. Strach się bać... Moje urodziny są w grudniu, pozostałych córek w styczniu. Może tym razem obędzie się bez dodatkowych atrakcji?
Nie wiem co takiego magicznego ma w sobie ta szklana śnieżna kula, ale od wczoraj wszyscy po kolei potrząsają nią żeby obsypać aniołka śniegiem ;)
15 komentarze
ojej oby tym razem się nic nie wydarzyło :)))
OdpowiedzUsuńbuźki
Aga uważajcie na siebie:) oby Was już wszelkie licho omijało..
OdpowiedzUsuńOj zdrówka życzę, a kule śnieżne
OdpowiedzUsuńOj Aguś, przykro mi strasznie, że znowu problemy ze zdrowiem. :-( Ani dużo zdrowia i dużo cierpliwości do tej nowej trudnej sytuacji.
OdpowiedzUsuńWszystko będzie dobrze, za kilka dni Nowy Rok - niektórzy mówią nowe życie, aby Wasze było spokojne i bez zdrowotnych niespodzianek. pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńaga
Uwielbiam takie śnieżne kule...są takie bajeczne,mają w sobie coś,co przyciąga oko i nie sposób nimi nie potrząsnąć:):)
OdpowiedzUsuńzdrówka !!!
OdpowiedzUsuńTakie kule to wspomnienie dzieciństwa.....Dużo zdrowia życzę. Pa.....
OdpowiedzUsuńOjjj biedna .Dużo zdrowia dla córki .
OdpowiedzUsuńAni życzę wytrwałości z gipsem i szybkiego zrośnięcia łapki, a wszystkim Wam końca tej nieszczęśliwej passy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
Nieszczęścia lubią chodzić parami, limit już wyczerpany. Kula śnieżna to jak magia, dobra magia, w małym pojemniczku zaklęta i zamknięta. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak mi przykro. Dość już nieprzyjemnych niespodzianek! Oby teraz były same pogodne dni i same dobre wieści! Przytulaski Mikołajkowe:)
OdpowiedzUsuńoj biduleńka:))......zdrówka dla całej rodzinki!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOhhh o tych niespodziankach to wiem coś... i to za dobrze... tyż mam nadzieję, że miną i to szybko. Dużo zdrówka dla Was wszystkich! :D
OdpowiedzUsuńgdy byłam dzieckiem pierwszy raz widziałam taką kulę u mojej koleżanki, bardzo jej zazdrościłam, że ma takie cudo...dzisiaj można kupić takie kule w wielu miejscach i w ciągu całego roku...czy to dobrze, czy źle...zawsze gdy widzę coś takiego wyobrażam sobie,że jestem taka malutka,że mieszczę się w środku, a śnieg pada na mnie tam w tej kuli;)))
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz