O sobotnim poprawianiu nastroju
15:35W sobotę rano obudziło mnie przeświecające przez okna dachowe słonko. Ale fajnie, pomyślałam. Wstałam szybciutko, zrobiłam przeziębionemu mężowi korzenną herbatkę, po czym popędziłam na giełdę kwiatową gdzie w jednej z hurtowni miałam odebrać zamówione dekoracje. I tu nastrój mi zjechał kompletnie. NIE MA powiedziała miła Pani. Jak to nie ma? Przecież zrobiłam rezerwację przez wasz system i według niego macie na magazynie kilkanaście sztuk! Pani wzruszyła ramionami - nie ma i już. Ogarnęła mnie złość i bezsilność. Co ja powiem klientce, z którą miałyśmy w poniedziałek robić dekorację witryny sklepowej? Dlaczego nikt mnie nie powiadomił, że jest jakiś problem z zamówieniem? Potrzebowałam szybkiej kuracji poprawiającej nastrój.
Zrobiłam szybki przegląd dostępnych poprawiaczy nastroju. Kopanie w ogródku i sadzenie roślin odpadało - ziemia ciągle zamarznięta. Rodzinny wypad na miasto też nie wchodził w grę z powodu uziemienia Michała w łóżku. Zostawało mi jedynie przerabianie mebli czekających w garażu i/lub zmiana dekoracji w domu. Postawiłam na to ostatnie :)
Przytargałam do domu miniaturowe żonkile, szafirki, kocią trawkę i miniaturową różę. Róża trafiła do sypialni, kocia trawka tradycyjnie do salonu (zajęła miejsce niezbyt już pięknych poisencji). A dla roślin cebulowych kupiłam nowe niskie pojemniki. Roślinki kupiłam w okrągłych donicach, więc i pojemniki na nie wybrałam okrągłe. Dokupiłam również paczkę mchu, aby zamaskować ziemię w donicy. Pojemnik na żonkile był nieco za duży, z kolei donica z szafirkami lekko wystawała ponad brzeg naczynia. Dało się temu łatwo zaradzić przy użyciu kawałka włókniny poliestrowej (tzw. wypełniacza). Wystarczy małym paskiem włókniny owinąć brzeg donicy i po kłopocie. Zakryje co niepotrzebne, wypełni gdzie za luźno. Kompozycję żonkilową dopełniły plastikowe jajeczka, które zostały mi z ubiegłego roku.
W ramach poprawiania nastroju wypróbowałam również farbę kokosową, ale o tym w kolejnym poście :)
7 komentarze
Aga ja wczoraj też byłam na giełdzie, ciekawe czy na tej samej..Szukałam kogoś do towarzystwa i nie mogę sobie darować, że nie wpadłam na Ciebie:)
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem jakiś wspólny wypad?
miłego dnia
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziwna bardzo hurtownia ??!
OdpowiedzUsuńDobrze ,że potrafisz się tak odstresować...
Masz rację! Kwiaty to najlepszy sposób na poprawienie nastroju:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Piękne te kwiaty u Ciebie :))))
OdpowiedzUsuńa ta hurtownia to jakaś nieprofesjonalna naprawdę :/
:* mocno
w pozytywny sposób odreagowana złość i bezsilność...
OdpowiedzUsuńPięknie sobie poprawiłaś nastrój,śliczne kwiatuszki.
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz