Wieczorową porą...
17:59... zapalamy świece, latarenki i lampiony. Szybko nadciągający zmrok trzeba przecież jakoś oswoić! Ostatnio zupełnie przez przypadek zajrzałam do Pepco i wyszłam z dwoma szklanymi słoikami - świecznikami. Lubię takie z karbowanego szkła, bo ładnie załamują światło świec. Pierwszy, w "jedynym słusznym" kolorze trafił do Oli. To naprawdę wygodne kiedy ktoś ma ulubiony kolor - znajdujesz coś ładnego w pasującej gamie barw i prezent gotowy :)
Drugi, mniejszy trafił do salonu.
Trzeci, już nie z sieciówki, ale z hurtowni dekoracji na Broniszach stanął na oknie. W dzień wygląda ładnie, ale wieczorem to po prostu poezja!
Wygrzebałam też z przepastnej szuflady mojej komody prosty, żeliwny świecznik z IKEA. Na ciemne wieczory jak znalazł!
Za lampion służy też od czasu do czasu okrągła szklana kula z kwiatami. Wkładam do niej długą świecę stołową. Muszę tylko uważać i gasić ją zanim się wypali do końca, żeby nie poparzyć roślin.
A Wy jak "oswajacie" mroczne wieczory?
11 komentarze
Uwielbiam ogień, jego blask, ciepło i barwę. U siebie mogę zapalać tylko świece, ale gdy jestem w rodzinnym domu, uwielbiam rozpalać w piecu kuchennym. Mimo, że obok stoi kuchnia gazowa, to nikt nie ma sumienia pozbyć się pieca węglowego. I może dobrze, bo w zimowe wieczory bardzo przyjemnie posiedzieć z kubkiem herbaty przy takim piecu z buzującym ogniem pod fajerką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dorota
:) ogień oswaja wieczory, bezspornie!! Ja prócz świec palę w kominku/kozie. No moc jest niesamowita - prócz ogromnej dawki ciepła właśnie światło skaczących płomieni daje niesamowicie przyjemne odprężenie dla Duszy:)
OdpowiedzUsuńAga, właśnie zrobiłam zakupy u Ciebie w sklepie:) ..bo mam ochotę coś zmalować;))
Pozdrawiam!:)
..a te lampiony u Ciebie są przecudne!!! ..i na peirwszy ogień :) poszedł by u mnie ten pomarańczowy:))
UsuńLubię o tej porze roku palić świece:)))ja już powyciągałam lampiony świąteczne:)))Twoje zakupy są bardzo ładne:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPięknie załamują światło, mam taki jeden cudny lampionik, dostałam ostatnio w prezencie :))
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam świece, lampiony i tealight-y. Zapalam je wszędzie i pełno. Na co dzień przechowuję szklane i nie szklane podstawki pod owe świeczki w koszyku, a wieczorem wszystko roznoszę, rozstawiam wedle upodobania i zapalam. Twoje lampioniki są cudne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKocham wszelkiego rodzaju lampki, lampiony, świeczniki ale najbardziej ogień na kominku. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńŚwiece to coś magicznego. A w takich baryłeczkach po prostu wyglądają nieziemsko!
OdpowiedzUsuńoj tak swiece świeczki lampiony swieczniki ten na oknie skradł me serducho a ten pierwszy pomarańczowy mam taki ale wielgachny u córki w pokoju
OdpowiedzUsuńBardzo nastrojowo, klimatycznie, zauroczona jestem zdjęciem 6 od góry... u nas jeszcze nie zapalamy, mam synka 1,8 miesięcznego, wszystko go internuje, a zwłaszcza błyszczące lampioniki, i trochę zmęczona jestem tym bieganiem za nim, ściąganiem go z krzeseł, z podestów, stołków i czego tam jeszcze.... ale na drugi rok, jak się da, to sobie poszaleję już na jesień. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak samo ja Ty:))lubię światło świecy które imituje kominek,mam od razu wrażenie ,że jest cieplej,przytulniej:))
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz