Szafka w kolorze czekolady
09:44Rok temu upolowaliśmy na stryszku starego domu szafkę. Na stryszek zaciągnął nas nowy właściciel domu, licząc na to, że za duże pieniądze wyczyścimy mu strych z zalegających tam gratów. Z wielką energią zachwalał nam ogromny wiklinowy kufer z przegniłym dnem, dziurawą emaliowaną balię, niekompletną szafę garderobianą ogryzioną niemal do ostatka przez drewojady i połamany parasol ogrodowy. Wyciągał z zakamarków zwoje starego drutu, słoiki z zardzewiałymi gwoździami i inne podobne "cuda". Bez zamierzonego skutku. Nic nam w oko nie wpadło, tym bardziej, że podawane przez właściciela ceny owych skarbów nijak nie przystawały do ich stanu zachowania. I w zasadzie już mieliśmy się pożegnać, kiedy pod ścianą wypatrzyliśmy tę szafeczkę.
Była okrutnie zarobaczona i w kilku miejscach podpróchniała. Ktoś nieudolnie dorobił do niej brakującą deskę w pleckach przybijając dużo cieńszą, brakowało połowy listew ozdobnych i wszystkich półek. A ta ile? To dla mojej córki miało być - mruknął właściciel. I dodał: za 150 zł możecie sobie wziąć. Wzięliśmy za 100 :)
W pierwszej kolejności trzeba ją było pozbawić lokatorów. Listwy zamówiliśmy nowe u stolarza. Półki wycięliśmy z dechy kupionej w markecie budowlanym. Mój mąż wymienił deskę w plecach, wyczyścił podpróchniałe fragmenty drewna i zastąpił je nowymi "łatkami". Cała szafka została bardzo porządnie zaolejowana, aby odżywić i zakonserwować drewno. I tu doszliśmy do dylematu: na jaki kolor ją zawoskować? Kupowaliśmy ją z myślą o wyeksponowaniu w niej naszych produktów na Targach i innych tego typu imprezach, więc nie ograniczała nas kolorystyka żadnego konkretnego wnętrza. Ostatecznie stanęło na czekoladowym brązie.
Tak, wiem. Wielu z Was sięgnęłoby po biały wosk i zrobiło kolejny mebelek w stylu skandynawskim czy shabby. Też byłby ładny. Jednak mnie zależało na pokazaniu, że "vintage" nie musi być koniecznie przecierką na białym meblu. Na Targach Gardenia szafka wyglądała tak:
A tak stoi sobie teraz u nas w sklepie:
20 komentarze
A ja uwielbiam ciemne drewno :))) Śliczna szafa :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% że wszyscy wybieraja bezpieczne odcienie bieli bo... bo wydaje się, że do wszystkiego pasuje, bo biel jest lansowana niemal we wszystkich czasopismach bo łatwo ja zestawiać z kolorowymi dodatkami ale mnie juz nie zaskakuje. Za to inne kolory vintage zawsze wyglądają oryginalnie we wnętrzu, odcienie szarości, brązu, zieleni a nawet zszarzałe róże i błękity. I nie zawsze musimy zamalować drewno jeśli ma ładną fakturę, wystarczy kolorowy wosk. Myślę, że po prostu mało jeszcze osób wie że jest dużo większa paleta farb i wosków vintage.
OdpowiedzUsuńJa na pewno jak wpadnę z kolejną wizyta znów jakąś farbę lub wosk wyniosę z twojego sklepu:) i olej do drewna potrzebuję bo mój stół do przesadzania roślin trochę zmarniał przez zimę.
A ja jakoś jestem przekonana, że wszechobecna biel to nie kwestie 'bezpieczeństwa', a zwykła ekonomia. Większość farb kredowych i 'okołokredowych' występuje w absurdalnych objętościach: 100 ml i 1 litr. I równie absurdalnych cenach. Więc lepiej wybrać bezpieczną biel, bo z pozostałej reszty zawsze coś jeszcze się wykorzysta, niż piękny, szalony kolor, który zaschnie w prawie pełnej puszce po kilku latach. Sama kupiłam litr bieli i mieszam z pigmentami w miarę potrzeby. A że to ogranicza do rozbielonych odcieni?
UsuńNo cóż, coś za coś ;-)
Ja użyłam wosku, któremu absolutnie nic złego się nie dzieje jak sobie postoi a kupić go można już od objętości 30 ml. Farby też mam w pojemnościach pośrednich (330 ml,750 ml) więc to chyba jednak bardziej kwestia przekonania do koloru niż kiepskiego wyboru. Ewa niekoniecznie miała na myśli "szalone" kolory. Szarości i beże, nawet takie mocno rozbielone też potrafią dać ładny akcent we wnętrzu bez burzenia jego harmonii i wiele osób właśnie te kolory wybiera zamiast czy obok klasycznej bieli.
UsuńNawet jak nie mamy farby o odpowiedniej pojemności opakowania to rzeczywiście można użyć pigmentów, Sama ich używam głównie przy małych elementach. I uzywam zarówno farb akrylowych jak i kredowych.
UsuńWidziałam ją na Targach. :)))
OdpowiedzUsuńJest taka w moim stylu...
Miło, że nas odwiedziłaś :)
UsuńPierwsze o czym pomyślałem to właśnie to, że zrobicie kolejny biały mebelek i tu moje wielkie zaskoczenie jaki jest efekt końcowy:)
OdpowiedzUsuńBiel jest piękna, ale oglądają ją prawie na każdym blogu wnętrzarskim po prostu się nudzi... A taki głęboki brąz wygląda bardzo dostojnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mam ostatnio fazę na czekoladowy brąz i spłowiałe zielenie. Może po prostu zima mnie zmęczyła?
UsuńBoziu jest piekna
OdpowiedzUsuńfajny mebelek :-)))
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPrzychodzi szafka do lekarza... .Pięknie leczycie!
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWygląda super:) podoba mi się
OdpowiedzUsuńPiękna, muszę w realu zobaczyć!
OdpowiedzUsuńSzafka jest śliczna, no i taka smukła się wydaje - aż chciało by się ją mieć ;) Kupiłam kiedyś niewielką stareńką szafkę, którą ktoś pomalował farbami akrylowymi na biało, a ja szlifowałam ją do gołego drewna (w kanelowaniach zdzierałam na dodatek resztki olejnej farby) i pomalowała na - wydawało mi się - kolor czekoladowy. Moja "czekolada" nie jest jednak tak apetyczna jak Twoja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życząc wielu równie zachwycających projektów ;)
dobrze, że się z nią nie pożegnaliście :)
OdpowiedzUsuńPiękny mebelek :)! Zapraszamy na karteczkową rozdawajkę https://www.facebook.com/naszegagatkipl :)
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz