Świąteczne nicnierobienie (niech trwa!)
23:24Tego mi było trzeba! Już zdążyłam zapomnieć jak takie nicnierobienie
wygląda i jak fajnie jest się usadowić na sofie z książką, ciepłą herbatą i pachnącymi
pierniczkami albo orzechami do łupania. Nic nie musieć, ale wszystko móc zrobić.
Nidzie się nie spieszyć i na nikogo nie czekać. Nie poganiać dzieci o poranku i
nie zastanawiać się w drodze do pracy czego dzisiaj zapomniałam. Nie jeść kanapki w biegu, nie szukać
gorączkowo w torebce kluczy, nie wysyłać córce sms-a „powieś pranie jak wrócisz”.
Już zapomniałam że tak się da! Że świat się od tego nie zawali a rodzina nie
umrze śmiercią głodową i nie będzie zmuszona
do chodzenia w ostatniej, podartej i brudnej koszulinie. Oj tak, takie świąteczne nicnierobienie jest
potrzebne!
Najlepiej wychodzi kiedy dołączy się do niego ktoś
bliski. Wespół w zespół jak śpiewali Starsi
Panowie jest przyjemniej!
Gramy w planszówki, spacerujemy z psem, odwiedzamy
znajomych, objadamy się łakociami, śpiewamy kolędy, oglądamy ulubione filmy,
opowiadamy sobie różne historie, śmiejemy się i przekomarzamy jak przystało na rodzinę.
Czy nie na tym właśnie polega magia
Świąt?
Zapomniałam już że nie zdążyłam umyć okien w sypialni, że po powrocie do pracy czeka na mnie stos dokumentów dla księgowej, że w remontowanym mieszkaniu potrzebna jest płyta indukcyjna po którą nie zdążyłam pojechać a w samochodzie przepaliła się żarówka. Czy to ważne? Wzięłam wolne i do piątku mam czas na nicnierobienie z moją rodziną! Hurra!
Zapomniałam już że nie zdążyłam umyć okien w sypialni, że po powrocie do pracy czeka na mnie stos dokumentów dla księgowej, że w remontowanym mieszkaniu potrzebna jest płyta indukcyjna po którą nie zdążyłam pojechać a w samochodzie przepaliła się żarówka. Czy to ważne? Wzięłam wolne i do piątku mam czas na nicnierobienie z moją rodziną! Hurra!
9 komentarze
O tak! takie chwile niech trwają! I to takie dziwne że świat się nie zawala ;) Życzę jak najwięcej takich chwil.
OdpowiedzUsuńAguś... rozczulające są "te sztyry zoki na tym gryfnym szeslongu"... i równie gryfne lenistwo...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że te chwile spędzone w rodzinnym gronie zaowocują po powrocie na "właściwe tory"... Pozdrawiam w starym roku i duuuużo odpoczynku życzę na kolejne dni !!! Gabrysia Wysocka.
Świetnie! I niech tak zostanie jak na razie :) Po co się martwić na zapas, człowiek musi kiedyś odpocząć :)
OdpowiedzUsuńŚwietne te reniferki na końcu :D
OdpowiedzUsuńI masz rację, Święta polegają na wspólnym spędzaniu czasu :D
tyle czekałam na to nicnierobienie a jak przyszło co do czego to myślałam, że zwariuję :D jednak co za dużo to niezdrowo :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam święta właśnie za to, że pomagają nie tyle zatrzymać czas, co bardzo go spowolnić. Wreszcie wyciąga się z szaf zapomniane planszówki, podczas spaceru z psem zapuszcza w wąskie ścieżki, które prowadzą nie wiadomo dokąd, ale to nieważne, bo nigdzie się nie spieszymy, a po powrocie nadrabia się filmy, które chciało się zobaczyć pół roku wcześniej, ale brakowało wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńMieszanka orzechów z Lidla? :-)
W wolnym czasie zapraszam do zerknięcia na portal z inspiracjami do domu i ogrodu, którego jestem redaktorką. Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz.
Agnieszko życzę Ci fantastycznego roku 2017. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJak się cudnie i z uśmiechem oglądało te fotki! Pięknie u Was!!! Wszystkiego dobrego w Nowym roku!
OdpowiedzUsuńprzepiękne świąteczne klimaty :)
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz