Z poinsecją w tle
00:05Moja piękna kamelia poddała się. Dopadło ją jakieś paskudztwo i pomimo opryskiwania, chuchania i dmuchania nie udało się jej ujść cało. Trzeba było się rozstać... Na razie jej miejsce zajęła poinsecja.
I od razu zrobiło się jakoś tak bardziej świątecznie. W sypialni zagościły również małe choineczki.
A tu dowód na to, że czasami trudno się powstrzymać przed "przynoszeniem pracy do domu". Takie druciane manekiny zawsze miały dla mnie wielki urok. Więc jak tylko pojawiły się w sklepie, musiałam, no po prosu musiałam przytaszczyć po jednym do domu ...
I jeszcze na koniec - miałam dzisiaj przed południem nieodparte wrażenie, że już czas jajka malować bo idą święta. Ogródek w promieniach słońca wyglądał bardzo wiosennie, a moje szkraby nazbierały mi bukiecik stokrotek :)
7 komentarze
Uwielbiam Gwiazdę Betlejemską.
OdpowiedzUsuńU Ciebie widzę giganta;-)))
Bardzo piękny i duży okaz kupiłaś. Moja padła bo za wcześnie kupiona ale mam zamiar kupić następne. Nie mogę wyobrazić sobie śiwiąt bez tej roślinki.
Pozdrawiam
Gwiazdy betlejemskie jak nic innego oddaja nastrój świąt... Szkoda, że tak szybko umierają w domu...
OdpowiedzUsuńco do manekinów...wcale ci sie nie dziwie..piękne:)))))...a u mnie mrozik:))
OdpowiedzUsuńU mnie też poisencja zawitała do domu ale na razie stoi w chłodnym miejscu, bo zawsze mi marnieje przed świętami.
OdpowiedzUsuńO rany, moje wymarzone manekiny, cudo po prostu. Pięknie wyglądaja w sypialni.
Już zaglądam do sklepu!
Pieknie tam czerwień pasuje, ożywia zimną biel i błękit. Manakini super!
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje gwiazda w Waszej sypialni, fajnie kontrastuje z tym błękitem na ścianach. Manekiny-cudne, jakbym tylko miała miejsce dla nich, tez bym takie zakupiła:)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJak to możliwe, że dopiero teraz zobaczyłam na Twoim blogu tego posta - nie wiem bo z uwagą od dłuższego czasu śledzę Twoje klimaty. Wiem jedno - już jestem w tych wieszakach zakochana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noworocznie
Miło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz