Szafka nocna - metamorfoza
13:52Ileż to już razy powtarzałam sobie, żadnego malowania mebli z płyty! Okleinowaną paździerz omijaj z daleka. I co? I znów trafiła do mnie szafka do przeróbki, a ja jak zwykle stwierdziłam "no dobra, wyjątkowo coś z tym zrobię".
Tak to wyglądało na początku:
Szafka o klasycznym kształcie, prosta, bezpretensjonalna i paskudnie poobijana, z wyrwanym kawałkiem okleiny i latającą luźno tylną płytą. Pozwolicie, że nie zacytuję dosłownie co usłyszałam od męża w odpowiedzi na hasło: "Kochanie, myślisz że da się ten tył zamocować na stałe"? Mniej więcej chodziło o to, że obecny przemysł meblarski z półki cenowej dostępnej dla mniej zamożnej części ludzkości nie nadaje się do niczego ;)
Po sklejeniu blatu z szafką, zaszpachlowaniu ubytków i spowodowaniu żeby okleina przestała odpadać z każdego narożnika blatu, można było wreszcie wymontować drzwiczki i zabrać się za malowanie. Tym razem sięgnęłam po nowy, ciemnozielony kolor farb Amazona. Pierwsza warstwa wyglądała niemal na grafitową, a nie na zieloną. To naprawdę ciemny odcień zieleni. Na szczęście po zawoskowaniu lub polakierowaniu zieleń staje się bardziej wyraźna.
Przy ciemnych farbach o matowym wykończeniu szlifowanie przed woskowaniem jest zawsze obarczone pewnym ryzykiem. Tam gdzie po szlifowaniu powierzchnia jest bardzo gładka zwykle farba zaczyna połyskiwać, a w innych miejscach pozostaje matowa. Na jasnych kolorach efekt ten jest prawie niewidoczny. Ale z drugiej strony, bez szlifowania powierzchnia jest szorstka i nieprzyjemna w dotyku.
Część szafki (blat, drzwiczki, boczki) pokryłam czarnym woskiem All Black, resztę bezbarwnym. Na zdjęciach trudno to zauważyć, ale spod czarnej warstwy lekko prześwituje zielonkawy odcień. Blat wypolerowałam niemal na lusterko. Lubię ten efekt. Z czasem oczywiście zmatowieje, ale wystarczy wtedy lekko go potrzeć ściereczką i znów nabierze lekkiego połysku.
Wymieniłam gałkę z drewnianej na metalową. Moim zdaniem szafka pasuje do damskiej i męskiej sypialni, przedpokoju, pokoju nastolatka a nawet do łazienki.
Tak malowane meble mają "systemowo" kilka cech o których trzeba pamiętać:
- będą się łatwo wycierać na rantach - farba jest naniesiona wyłącznie powierzchniowo (nie ma w co wsiąkać jak na drewnie) więc nie trzyma się tak mocno jak fabryczny lakier
- wosk na blacie można łatwo zarysować - naprawa jest stosunkowo prosta, trzeba ponownie zawoskować
- w razie zabrudzenia powierzchni najlepiej jest je czyścić szmatką z odrobiną wosku, nigdy agresywnymi mleczkami czy płynami do sprzatania
- jak kolor się znudzi można pomalować na nowo, pamiętając o wcześniejszym odtłuszczeniu powierzchni lub delikatnym przeszlifowaniu. Można też potraktować je woskiem w kontrastowym kolorze.
- Farba kredowa (a Amazona szczególnie) pozostawia widoczną strukturę narzędzia malarskiego (np.pędzla). Można ją nieco złagodzić szlifując lub nakładając bardo cienkie warstwy za pomocą szmatki lub gąbki, tym nie mniej zawsze gdzieś będzie widoczny dowód na to, że malowano ręcznie a nie fabrycznie.
25 komentarze
Wygląda bardzo ładnie. Pytanie na jak długo? Czy nie szkoda Twojego talentu, ciężkiej pracy i , jakby nie było, drogich środków na badziew z płyty?
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam Twoje prace, dlatego, nie gniewaj się, że pytam. :)
Nie gniewam się. To jedno z najczęściej zadawanych pytań: czy to się opłaca? Odpowiedź wcale nie jest prosta, bo to zależy od wielu czynników np. ceny szafki i jej stanu wyjściowego. Ta trafiła do mnie jako mebel nowy, ale uszkodzony w transporcie. Była stabilna i czysta, a to połowa sukcesu bo wywabianie starych plam, niechcianych zapachów itp. jest bardzo uciążliwe. Co mnie zaskoczyło ma bardzo fajne, regulowane zawiasy. Podejrzewam, że w sklepie model nieuszkodzony kosztował minimum 200 zł.
UsuńIle musiałam wydać, żeby ją doprowadzić do stanu używalności? Ponieważ nie malowałam wnętrza szafki ani wewnętrznej części drzwi zużyłam niecałe pół puszki farby, około łyżki stołowej wosku bezbarwnego i dwa razy tyle czarnego. Kleju i szpachli nie liczę bo dużo tego nie było. To bardziej był problem techniczny co z czym skleić żeby dobrze się trzymało. W sumie koszt materiałów to około 70-75 zł. Na pewno mniej niż nowa szafka.
Oczywiście podaję koszt bardzo orientacyjnie, po cenach regularnych. Jeśli ktoś miałby kupić farbę i wosk tylko na ten mebel to koszt będzie większy bo albo mu zostanie nadmiar materiałów, albo kupi mniejsze opakowania co zawsze podraża. Jak sobie machnie kilka mebli w tym samym kolorze to mu wyjdzie mniej, bo większą puszkę może kupić. Można użyć innych,tańszych farb itd.
Myślę, że jeśli już masz mebel z płyty i nie odpowiada Ci jego wygląd, albo możesz kupić tanio stabilny, w miarę solidnie skręcony/sklejony i pasujący wymiarami do miejsca w mieszkaniu to przemalowanie wcale nie jest drogą alternatywą.
Fakt, że nie lubię malować takich mebli. Zawsze mam poczucie, że taka sama praca włożona w mebel drewniany da lepszy i trwalszy efekt. Ale wiem, że czasem kogoś nie stać na drewniany, albo ma pierwsze mieszkanie i zbiera wszystko co mu rodzina może dać, albo żaden inny mu wymiarami nie pasował. Dlatego od czasu do czasu maluję "paździerza" - żeby dodać otuchy tym, co właśnie się zastanawiają czy warto :)
Szafeczka wygląda super.
OdpowiedzUsuńNie ta sama szafeczka:))teraz jest bardzo elegancka:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPiękna zmiana :)) ja wciąż podziwiam Twoje metamorfozy, patrzę, przyglądam się i mam strach zabrać się za meble w pokoju córki :( nie wiem czy kiedyś przezwyciężę strach, chyba pozostaje mi zazdrościć wiedzy, talentu i umiejętności :))
OdpowiedzUsuńSzafka nabrała zupełnie innego wyrazu i nie ważne jak długo posłuży w stanie elegancki . Jest i cieszy oko i na pewno będzie cieszyc! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna metamorfoza, szafka prezentuje się o wiele lepiej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa właśnie stoję nad dylematem czym pomalować ciemną meblosciankę, chciałam pomalować ją farbą akrylową, ale boję się, że nie będzie się trzymać na płycie. Dlatego skłaniam się do zrobienia samorodnej farby kredowej na bazie farby akrylowej dla lepszej przyczepności. Chciałam poprosić Panią o radę czym najlepiej zabezpieczyć fronty szafek przed opryskiwaniem farby, dodam, że obecnie szafy są ciemne, a chciałem pomalować je pastelowy kolorem :/
OdpowiedzUsuńJeśli szafa ma być malowana jednolicie, bez przecierek czy innych postarzeń to nie ma sensu dodawanie kredy. Co prawda farba jest wtedy bardziej kryjąca, ale też i ma bardziej wyraźną strukturę. Lepiej zamiast kredy kupić podkład pod farby akrylowe i dać jako pierwszą warstwę. Zwiększy przyczepność i zmniejszy podatność na odpryskiwanie.
UsuńPięknie wyszła Pani ta szafka:)
OdpowiedzUsuńJa chciałam pomalować ciemną meblosciankę farbą akrylową w pastelowym kolorze, ale ze względu na to, że boję się, że farba nie będzie się trzymać na płycie, chciałam do niej dodać trochę kredy, dla większej przyczepności. Proszę mi doradzić czym zabezpieczyć powłokę przed odpryskiwaniem farby i uszkodzeniami mechanicznymi. Z góry dziękuję
Farby akrylowej nie trzeba zabezpieczać, choć jeśli się chce to np. lakier jest ok. Kredową ma pory, w które może się dostawać brud więc dobrze jest ją zabezpieczyć woskiem, lakierem lub przez żmudne szlifowanie aż do uzyskania zupełnie gładkiej powierzchni (tzw. samowoskowanie).
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie rady:) teraz mogę powiedzieć wiem, że nic nie wiem;) lub wiem ciągle za mało. Malowała kiedyś szafkę z płyty farbą akrylowa, ale bez podkładu i niestety przez uszkodzenia mechaniczne farba odpryskuje. Myślałam, że dadatek kredy zwiększy przyczepność, ale teraz już sama nie wiem. Może lepiej, tak jak Pani mówi pomalować akrylową,a potem fronty dać polakierowac u jakiegoś stolarza. Odprysk jasnej farby na ciemnym meblu będzie fatalnie wyglądać :/ a nie stać mnie, aby zainwestować w drewniane meble, bo dopiero się urządzamy w mieszkaniu, do tego ściana jest sporych wymiarów.
UsuńDlatego proponuje opcję podkład + farba akrylowa, ew. farba V33 do szafek kuchennych (wielu moich znajomych bardzo ja poleca) lub zanieść fronty do miejsca gdzie lakierują fronty meblowe i wybrać kolor i połysk, a oni załatwią resztę :)
UsuńDziękuję Pani bardzo za wszelkie rady:)
OdpowiedzUsuńOoooo dostrzegamy słoiczek <3 wg nas tej szafce już nic nie brakuje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Zespół JFE
Fantastyczna przemiana. Zgadzam się, szafka praktycznie pasuje wszędzie. Myślę, że to wielki sukces stworzyć coś, co pasuje wszędzie. Brawo. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Powiem szczerze, metamorfoza bardzo udana :)
OdpowiedzUsuńPiękna, praktyczna, uniwersalna. To zdecydowanie dobra zmiana, choć kolor szafki nie należy do moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńSzafka prezentuje się okazale, świetny kolor. Gratuluję pomysłu.
OdpowiedzUsuńPo metamorfozie szafka prezentuje się wspaniale.
OdpowiedzUsuńFantastyczna zmiana, pięknie wyszła szafka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda. Zawsze podziwiam tego typu prace. Z byle czego zrobić coś naprawdę ładnego to nie lada wyczyn. Z pewnością efekt wyszedł satysfakcjonujący. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudownie to wygląda! Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńŚwietna realizacja! Rewelacyjnie to wygląda, znacznie cieplejsze kolory i znakomicie to wygląda w łazience.
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz