Zielony stół
17:47No, może nie cały zielony :)
Blat zostawiliśmy naturalny. Za to mocno wyszczotkowany dla podkreślenia rustykalnego charakteru.
Kto podgląda mojego wiejskiego bloga Siedlisko na Wzgórzu ten wie, że remont jednego z budynków ma się powoli ku końcowi. A że bez stołu ani rusz to zmontowaliśmy sobie taki oto mebelek z ramy starego stołu i desek z palet.
Stół ze zniszczonym blatem wypatrzyłam na wiosnę podczas wywózki gabarytów. Grzecznie poprosiłam właścicieli o schowanie go z powrotem na podwórko na pół godziny, żeby mi go śmieciarka nie podebrała i pognałam do domu wymontowywać fotele z samochodu. Zdobycz wpakowałam do bagażnika, zawiozłam do domu i z dumą postawiłam na środku altany. Bida to była, że aż strach. Blat powypalany, nogi obstukane z każdej strony i z wieloma widocznymi warstwami "dawnej świetności" w różnych kolorach. Za "obróbkę" zabrałam się dopiero latem.
Blat poszedł do kosza, a nóżki Michał oskrobał do drewna. Pomagał sobie opalarką, a kolejne warstwy grzecznie schodziły z mebla. Drewno było mocno żywiczne, więc po obskrobaniu pachniało całkiem przyjemnie.
Obskrobane nóżki i szuflada zostały dokładnie zaolejowane. Drewno piło, aż miło. Zresztą sami możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej - widać jak głęboko wciągnęło olej. Cieńsze deski zostały zaolejowane na wylot!
Potem przyszedł czas na malowanie. Wybrałam ciemną zieleń.
Malowanie przy tegorocznych temperaturach w czasie lata na dworze nie stanowiło większego problemu. Farba, która zwykle schnie ok 24 godzin tu praktycznie wysychała w kilka godzin. Położyłam więc migiem obie warstwy. Blat postanowiliśmy zrobić z desek paletowych. Szwedzkie farby, które sprzedaję w AgoHome przychodzą na paletach z bardzo ładnego drewna. Deski poza dziurkami po gwoździach nie miały żadnych większych wad (bo sęki nam nie przeszkadzały- w końcu rustykalnie miało być!). Michał skleił z nich blat, który następnie dokładnie wyszczotkował.
Dziurki po gwoździach zostały zaszpachlowane
Oryginalna rączka szuflady była tak zapaćkana farbami, że planowałam zamontować inną. Dobrze, że tego nie zrobiłam! Mój pracowity mąż doczyścił ją i okazało się, że ma bardzo ładny kształt, którego pod toną farby w ogóle nie było widać! Jedynie metalowy element musieliśmy na nowo pomalować, bo miał paskudne, wżarte plamy. Potraktowaliśmy go cynkiem w sprayu.
Blat po zaolejowaniu dokładnie zawoskowałam. Tadam! Pięknie się prezentuje!
Jak widać na pierwszym zdjęciu trochę zmodyfikowałam pierwotną formę stołu, dodając mu półkę pod spodem. Ta ze zdjęcia jest tymczasowa, chcemy dorobić taką samą jak blat. Stół ma służyć za kuchenny pomocnik i na półce docelowo będą stały kosze.
24 komentarze
Oj, podziwiam zapał, zaparcie i kunszt. Ja mam kredens do odnowienia i zabieram się do tego jak pies do jeża :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny kolorek, ostatnio za mną chodzi taki odcień zieleni- czy to w ubraniach czy to we wnętrzach.
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty!
OdpowiedzUsuńStół wspaniały. Zielony kolor bardzo mi się podoba a szczotkowany blat jest super.
OdpowiedzUsuńDwie tarcze poszły w drzazgi podczas tego szczotkowania. Ale warto było!
UsuńMebel zupełnie jak nowy!
OdpowiedzUsuńI w odróżnieniu od wielu nowych bardzo solidny.
UsuńSuper efekt blatu wyszedł!! Kolor piękny:) Podziwiam efekty Twojej/Waszej pracy, z resztą jak zawsze:) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńcudowna przeróbka, uwielbiam takie :) widzę, że tak jak ja lubisz sprzęty z lidla :)
OdpowiedzUsuńTak, są naprawdę dobrej jakości.
UsuńTen stół powinni obejrzeć poprzedni właściciele :)
OdpowiedzUsuńNie poznaliby swojego mebla ;)
UsuńAga, cudna metamorfoza. Mnóstwo pracy, ale efekt jest wspaniały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Trzeba cierpliwości aby zrobić taki śliczny mebelek z niezbyt fajnego:))))Pozdrawiam i podziwiam:)))
OdpowiedzUsuńZyskaliście wspaniały stół. Zielony kolor podstawy wygląda świetnie, a blat jest dla mnie najlepszy z możliwych bo uwielbiam szczotkowane i olejowane drewno. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, wspaniale wygląda.
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńjak zawsze cudo!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać relacje z Twoich meblowych rewolucji Agnieszko. :) Dobrze, że uratowaliście ten stół. Niech Wam służy długo i dobrze. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie odrestaurowany mebel :) Ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie to wygląda. Gratuluje pomysłu i świetnie dobranych kolorów.
OdpowiedzUsuńProszę o informację jakim kolorem malowała Pani to cudo :) pozdrawiam i podziwiam
OdpowiedzUsuńRzeczywiście efekt jest zniewalający! Podziwiam, że dokonałaś takiego cudu. Mi się marzy ława podnoszona rozkładana, raczej nie do zrobienia samemu. Muszę przekonać męża, by wybrał się ze mną na zakupy ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem stoły drewniane mają duszę. Nie sposób nawet wyrazić tego, jak bardzo cieszy mnie to, że zamówiony przeze mnie stół do jadalni dotrze do mnie już za niespełna dwa dni. Wykonanie mebla zleciłam profesjonalistom, z którymi współpracowała niedawno moja siostra. Kasia była zachwycona efektami ich prac. Mamy bardzo podobny gust, tak więc wierzę w to, że ja również podzielę wkrótce jej zachwyt.
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz