Majowe zmagania meblowe
00:02Ależ się zapuściłam w blogowaniu! Calutki miesiąc bez nawet jednego posta... No cóż, jak mnie nie ma w wirtualu, to znaczy że ciężko pracuję w realu :)
Z końcem kwietnia mój sklepik AgoHome zmienił swoją siedzibę. Co prawda przenosiliśmy się tylko na drugą stronę ulicy, ale i to wystarczyło do dezorganizacji życia prywatnego. Prawie tydzień pakowania drobiazgów do paczek, rozkręcania mebli itp. atrakcji. Potem to samo tylko w drugą stronę - skręcanie, wypakowywanie, znajdowanie w nowym sklepie miejsca na poszczególne przedmioty. A że przy okazji postanowiłam wreszcie odmalować meble sklepowe przez kilka dni wszystkie wieczory miałam zajęte z pędzlem w dłoni. Warto było!
Drewniane meble kupowałam wiele lat temu do naszego warszawskiego mieszkania. Porządnie nawoskowane zdobiły nasz salon i kącik jadalny. Potem powędrowały z nami do podwarszawskiego domu jako meble tymczasowe. Tak sobie "tymczasowały" parę lat, kilka zostało sprzedanych a reszta trafiła do AgoHome. Niestety, z czasem drewno nabrało żółtawego odcienia za którym nie przepadam. Ze względu na to, że meble były naprawdę solidnie nawoskowane obawiałam się że rozcieńczone farby akrylowe będą się ich źle trzymać, a zależało mi na tym, aby po malowaniu widać było strukturę drewna. Zdecydowałam się na biały impregnat z woskiem Jedynka, którego używałam kiedyś do mebli ogrodowych.
Efekt wyszedł dokładnie taki jak chciałam - lekko rozbielone naturalne drewno. Na prezentowanych tutaj meblach położyłam tylko jedną warstwę impregnatu, dodając kilka maźnięć w miejscach gdzie miały być bielsze. Stąd widoczne nierówności w pokryciu farbą - tak miało być. Na innym stołeczku malowałam dwukrotnie, bo ten akurat miał być jednolicie biały z przebijającymi delikatnie słojami.
Impregnatem Jedynki stosunkowo łatwo się maluje i dobrze rozprowadza go po powierzchni. Niestety, długo schnie. Następnego dnia po malowaniu przedmiot nadal jest lepki w dotyku. Trzeba mu dać dobrze doschnąć zanim zacznie się z niego korzystać. Natomiast uzyskany efekt jest jak dla mnie naprawdę wart czekania.
17 komentarze
ahh ale masz pięknie! meble naprawdę wygladają cudnie po tym impregnacie:)
OdpowiedzUsuńCiekawie to wygląda a w realu pewnie jeszcze lepiej... :-)
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńPiękny sklep:)))
jak ja bym chciała taki sklep prowadzić!!! cuda cuda cuda:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Prowadzi Pani sklep internetowy?
OdpowiedzUsuńtak.www.agohome.pl
UsuńPięknie jest w Twoim sklepiku!!
OdpowiedzUsuńSklepik PIĘKNY. Uwielbiam takie miejsca- moje klimaty.Meble wyszły bajecznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Meble w rzeczywistości jeszcze piękniejsze i do tego wypełnione cudnymi dekoracjami. Nie wiadomo co najpierw oglądać. Byłam, widziałam, zakupy zrobiłam. I na pewno nie ostatnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo klimatycznie - z miłą chęcia wyubrałabym się do Twojego sklepu :)
OdpowiedzUsuńWspaniały klimat, wszystko tak pięknie wygląda:-)
OdpowiedzUsuńPięknie urządziłaś swój sklep - zdjęcia wprost zachęcają do realnych odwiedzin. :) Pozdrawiam serdecznie i życzę samych przyjemnych chwil w tym wnętrzu.
OdpowiedzUsuńAgnieszka - jak dojechać z Łomianek do Ciebie? czy to daleko? patrząc na mapę wydaje mi się, że nie - będę po 15 czerwca w Warszawie - i wpadłam na GENIALNY pomysł, że mogę na własne oczy zobaczyć ten piękny sklepik :) pozdrawiam, ania
OdpowiedzUsuńAniu, to bardzo blisko zarówno z Łomianek jak i z Warszawy. Jadąc z Warszawy wystarczy wyjechać Górczewską, po ok. 3 km skręcić na rondzie prawo,po 200 metrach w lewo na Rynek i pierwszą uliczkę w lewo (można też autobusem miejskim 719, 714 lub 729). Z Łomianek z trasy gdańskiej skręca się na Izabelin, jedzie ok. 6 km główną drogą, a potem przy "górze śmieciowej" skręca w prawo kierując na Stare Babice.
UsuńŁał, łał, łał! Cudowna przemiana. No, kiedyś muszę zaplanować wycieczkę z W-wy do Ciebie.
OdpowiedzUsuńPiękny masz sklepik w moich klimatach.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękny sklepik. Moje ciche marzenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz