Hortensje i kocie harce
16:52W kwiaciarniach i sklepach ogrodniczych nadszedł czas hortensji. Bardzo lubię te kwiaty, więc nie mogłam się oprzeć kiedy w Selgrosie przy kasie zobaczyłam wyprzedaż hortensjowych ostatków. Większość była już u schyłku kwitnienia, ale udało mi się wypatrzyć jedną, która miała sporo nowych pąków. Zajęła honorowe miejsce w sypialni, w koszyku który kupiłam do zupełnie innych celów, ale świetnie się sprawdza jako pojemnik na rośliny.
Drugą hortensję kupił mi mąż. Ta dla odmiany praktycznie wcale jeszcze nie kwitła i dopiero w domu nieśmiało otworzyła pierwsze pąki. Jak widać na fotki załapały się Freja i moja córka Ola :)
Nasza kotka to niezwykle ciekawskie stworzenie i już parę razy o mały włos nie napytała sobie biedy. Ostatnio postanowiła sprawdzić co też jej pani przetrzymuje w dużym dzbanie na oknie. Wspięła się na dzban i ...chlup. Kuchnię zalały trzy litry wody do kwiatów. A kot? Sami zobaczcie:
8 komentarze
Biedna kicia wyprała się w wodzie na kwiatki :-)))
OdpowiedzUsuńOj musiała to być dla niej niespodzianka.
Piękne hortensje...
OLÁ AGNES,AMO HORTÊNSIA,TEMOS UM PÉ AQUI EM CASA,MAS SEMPRE SÓ DA UMA FLOR ISSO UMA.SEU GATINHO É MIMOSO.BOA SEMANA.VALÉRIA.(BRASIL).
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty a z koszami to tak jest kupujemy do innych celów stosujemy do innych:))))fajniutki kociak i urocza córka:))Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę
OdpowiedzUsuńno tak koty to ciekawskie stworzenia :))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Biedny kotek :) A hortensje uwielbiam 3 lata temu kupiłam 5 posadziłam w ogrodzie obok 2 starych rozłożystych, marzył mi się bukiet suszonych i skubane ani razu nie zakwitły, może w tym roku okażą się łaskawe
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTakiego irokeza miał mój pierwszy Miau- Misiek po letnim "praniu", którego nie cierpiał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Agnieszko, Ty masz ciekawskiego kota a ja ciekawskiego psa Ciapka, o którym piszę czasami na swoim blogu. To nic, że tymi czterołapowymi futrzakami są czasem takie "kłopoty", to i tak kocha się je baaaardzo, prawda?
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz