Mięta i spółka
23:23Wiecie co najbardziej lubię w swojej pracy? Spotkania z ludźmi!
Wielu moich klientów ma ciekawe hobby, niezwykłe zainteresowania, albo umiejętności. Często nasze kontakty nie urywają się zaraz po zakupie albo po warsztatach - dostaję zdjęcia odnowionych przedmiotów i odmalowanych pokoi albo zaproszenia do osobistego sprawdzenia jak wygląda efekt finalny. Dzisiaj pokażę i opowiem jak Dorota i Konrad stworzyli niezwykłe miejsce - Pizzerię "Mięta" w Izabelinie.
Do "Mięty", wstyd się przyznać wpadłam dopiero rok po jej otwarciu. Jakoś mi ciągle nie po drodze było. W końcu kiedy mój mąż zapytał gdzie się wybierzemy uczcić rocznicę ślubu pomyślałam "raz kozie mięta" i spacerkiem przez las wybraliśmy się na drinka i pizzę. Przez całą drogę zastanawiałam się czy właścicielom udało się stworzyć ciepły klimat rodzinnej restauracji o którym marzyli wybierając farby i woski w moim sklepie. Czy czują się spełnieni serwując gościom przysmaki, jakimi wcześniej raczyła się rodzina i przyjaciele? Pamiętałam doskonale opowieści o pizzy z gruszką i innych pysznościach, które miały wejść do menu. I przyznam szczerze, że troszkę się obawiałam czy po ponad roku pierwszy zapał nie opadł. Niepotrzebnie!
Wnętrze urządzone w spokojnych, jasnych kolorach, proste meble, urokliwe dodatki i opalany drewnem piec tworzą niezwykłą atmosferę. "Mięta" cudownie pachnie i to nie tylko miętą! Dorota i Konrad dokładają wszelkich starań aby dobrze nakarmić wszystkie wpadające tu głodomory. Trzeba przyznać, że każda pizza, której próbowałam była wspaniała. Można zostać pizzoholikiem!
A przecież oprócz pizzy są tu inne pyszne dania, doskonałe zupy i desery.
Restauracja ma stałych bywalców, a nowych klientów wciąż przybywa. Przed wizytą w "Mięcie" dobrze jest zarezerwować sobie stolik by mieć pewność, że nie obejdziecie się smakiem.
No dobrze, ale do czego posłużyły nasze produkty? Farbami pomalowano deski zdobiące ściany restauracji. Kombinacja bieli, szarości i turkusowych akcentów doskonale współgra zarówno z prostymi, nowoczesnymi stolikami w industrialnym stylu jak i przytulnym zielonym fotelem-uszakiem. Deski stanowiące oparcie ławki rozbielono woskiem. Delikatnie, tak by nabrały barwy ale nie straciły charakteru. Podoba się Wam? Mnie bardzo!
10 komentarze
Bardzo klimatyczne miejsce. Podoba mi się:) rozbielone woskiem deski wyglądają świetnie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce. Aż chce się usiąść i posmakować co tam szef kuchni serwuje
OdpowiedzUsuńOprócz zapachów i smaków których można się domyślić reszta wygląda super. Całe wnętre zaprasza kolorami, światłem i przytulnością, choć sporo tu metaliwych elementów i surowego drewna. Podoba mi się ta mieszanka. Rozbuelone drewno nabrało lekkości.
OdpowiedzUsuńsorry z literówki. zawsze tak jestjak pisze na smartfonie
UsuńFajny klimat ...Z takie okazji było warto...Wszystkiego najlepszego...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńuwielbiam miętę !
OdpowiedzUsuńpieknie im wyszlo
OdpowiedzUsuńślicznie, i nazwa i lokal :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie jest najlepsze :) A tak na poważnie cały lokal wygląda świetnie, fajny pomysł z tymi doniczkami na ścianie.
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz