Drewniane przecierane świeczniki
09:21Po czym poznać że lato się zbliża? Na pewno nie po pogodzie, bo ta nas ostatnio nie rozpieszcza. Ja poznaję m.in. po tym, że ciągnie mnie do plażowych klimatów i "morskich" kolorów. Tak było i tym razem. Wpadły mi w ręce drewniane świeczniki z wypalonymi napisami i dekoracjami. Nic ciekawego, ale czego się nie da wyczarować farbami? Teraz wyglądają tak:
A tak wyglądały na wstępie:
Napisy zaszpachlowałam, po malowaniu nie będzie ich widać. Delikatnie przetarłam całość papierem ściernym, a miejsca gdzie kapał wosk ze świecy dodatkowo przetarłam benzyną ekstrakcyjną (w miejscach zalanych woskiem farba mogłaby się źle trzymać). Potem pomalowałam farbą Amazona w kolorze Vert de Bleu. Lubię ten kolor, kojarzący się z kaczym jajkiem. Ni to niebieski, ni szary...
Jak widać powyżej, już samo malowanie zmieniło charakter "drewniaczków". Mój plan zakłądał jednak dwukolorową wersję, więc na wyschnięte świeczniki nałożyłam niedbale maźnięcia białą farbą.
Jak Wam się podoba taka wersja? Moim zdaniem do aranżacji loftowych, albo bardzo rustykalnych mogłaby spokojnie zostać na tym etapie. Ja chciałam mieć wersję nieco bardziej wymuskaną, więc podczas woskowania użyłam ostrej strony gąbki do mycia naczyń, żeby jeszcze dość świeżą farbę częściowo wytrzeć, a równocześnie wygładzić całość.
Farba kredowa jest dość szorstka (a Amazona jest chyba najbardziej szorstka z wszystkich które kiedykolwiek stosowałam), woskowanie ją wygładza, a pocieranie szmatką lub delikatne polerowanie bardzo drobnym papierem ściernym sprawia, że powierzchnia jest miła w dotyku. Ślady po pędzlu znikają lub stają się bardziej subtelne. W niektórych miejscach dotarłam aż do drewna. Lubię jak widać, że pod spodem to nie plastik czy mdf, a naturalny materiał. Poza tym wygląda to bardziej realistycznie, kiedy na rantach i innych wypukłościach farba jest nieco "zużyta". Tak prezentują się moje świeczniki teraz:
Mała rzecz, a cieszy :)
19 komentarze
Wyszło mega klimatycznie:)
OdpowiedzUsuńCudne!
OdpowiedzUsuńCudne!
OdpowiedzUsuńEfekt jest fenomenalny! <3
OdpowiedzUsuńwww.missplanner.pl
Świeczki wyjątkowe i są cudowne.
OdpowiedzUsuńFajna metamorfoza....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczne świeczniczki. Trochę takie "morskie" - akurat na lato. :) Zapraszam Cię w wolnej chwili na rozdawajkę na Powoluśku.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że poprzecierane. Uwielbiam takie jak piszesz "zużyte" przedmioty. Pozdrawiam Izuniu serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo jak zwykle super,ale niczego innego po takim mistrzu się nie spodziewałam. Jesteś moim guru Agnieszko :)
OdpowiedzUsuńMoje klimaty :)
OdpowiedzUsuńWyszło idealnie, kolor jest piękny. A ja bym Ci chętnie ukradła tego cudnego ptaszka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyszły. Jak farba jest w stanie zmienić nieciekawe przedmioty, w godne pożądania.
OdpowiedzUsuńSupcio :)
OdpowiedzUsuńLubię takie metamorfozy :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie potwierdzam, mała rzecz a cieszy ;)
OdpowiedzUsuńTak, nie zarabiam i nie mam zamiaru tego zmieniać. Blog jest i pozostanie moim hobby - bez reklam i artykułów sponsorowanych.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie przemiany! Piękne:)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt uzyskałaś, gratuluję pomysłu i wykonania.
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz