Siedzę w pracy z katarem i bólem głowy, łamie mnie w stawach. Dobrze, że już piątek bo czuję się prawie jak ten szyszkowy dziadek: Dobrze chociaż, że złapało mnie już po powrocie do Polski :) Do Austrii pojechałam po raz pierwszy i spodziewałam się głównie takich widoków: A tu, jak na złość przywitał nas deszcz. Gdzie jest śnieg? - zapytaliśmy w zmokniętym miasteczku....
Dziś stanowczo nie wnętrzarsko i nie o farbach! Słoneczko od rana świeci za oknem, a w mojej jadalni rozgościły się tulipany. Jak w tej sytuacji nie dostrzec uroków życia? A w ikeowskiej misie na nóżce pozują do zdjęcia ulubione ciastka śniadaniowe mojej rodzinki. Od niedawna śniadaniowy przysmak zyskał nowa nazwę - ciastka "weteryniarskie". Dlaczego? O tym za chwilę. Przepis na sukces jest prosty...
Budzę się rano i patrzę na deszcz zamarzający na szybach. Brr... Jak to dobrze, że nie muszę dziś wstawać do pracy. Na szafce obok łóżka zakwitły hiacynty. Marzy mi się ciepły, wiosenny poranek. Byle do wiosny! Pozdrawiam Was ciepło :) ...