Post mi wyszedł prawie wielkanocny : Ale co zrobić, jak mi się spodobały białe kurki. Wypatrzyłam je na bazarku na Olimpii. Stały takie zakurzone i zapomniane... Przygarnęłam. Teraz stoją na oknie obok doniczki z lawendą. A tego kuraka wypatrzyłam na wiosnę i ... nie zdążyłam go kupić. I dobrze, bo teraz kupiłam go dużo taniej. Szczerze mówiąc jak już go wykopałam u dystrybutora w jakimś...
Jakiś czas temu zamówiłam u Darsi w Kolorowym Zaciszu dwie Anielinki dla moich córek. Jaka była radość, kiedy listonosz zapukał do drzwi! Anielinki są jak siostry - są podobne, ale nie takie same :) A to już efekt mojego sobotniego spaceru na Kole. Upolowałam dzban na wodę. Taki emaliowany, jak to za dawniejszych czasów bywało. Będzie mi służył do podlewania kwiatów, bo wolę dzbanki niż konewki....
Przenoszenie nadruków metodą acetonową bardzo mi się spodobało. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała czegoś więcej niż nadruk na materiale. Poniżej próbka nadruków na świeczkach. Wygląda całkiem, całkiem... ...
Ściągnęłam do sklepu rustykalne tabliczki na zapiski. Jak się okazało, ramka jednej z nich pękła w transporcie. Postanowiłam "udomowić" biedaczkę. Trzeba ją było najpierw poddać drobnemu liftingowi, bo ramka była bejcowana na ciemno, a moja kuchnia jest biała. Michał skleił ramkę, ja rozprawiłam się z nią przy pomocy farby i papieru ściernego. Serduszka potraktowałam decoupagem. I tak "czarne" stało się białe... ...
Wczoraj bawiłam się w domowego eksperymentatora :) A wszystko przez wymóg podpisywania rzeczy zanoszonych do przedszkola. Do tej pory podpisywałam mazakiem do tkanin, w tym roku chciałam sobie pracę usprawnić. Tym bardziej, że podpisywanie odręczne rzadko mi wychodziło tak, jak bym sobie tego życzyła. Spodobał mi się transfer przy pomocy Citrasolv, ale skąd to wziąć w Polsce? Chwila grzebania w necie i bingo... Można go...
Popołudnie dziś wyjątkowo deszczowe, postanowiłam więc pociągnąć dalej porządkowanie zdjęć. No i wyłuskałam kilka perełek pokazujących jak się ta nasza "siedziba" zmieniała. Oj, przyznam, że kilka zdjęć mnie ubawiło do łez. Na przykład nasza pierwsza szafa wnękowa: I te paskudne kafelki w kratkę :) Nasi poprzednicy budując dom zapomnieli, że jeśli zamiast cienkiej warstwy tynku zabuduje się wnękę kartongipsem, to ścianki będą gładkie i równe, ale wnęka się...
Druga klasa, nie w kij dmuchał... Nowy woreczek na strój gimnastyczny drugoklasistce stanowczo się należał. A skoro tak, sięgnęłam do szafy po kawałek "szmatki" i przeprosiłam się z moim starutkim Łucznikiem. Ani spodobał się materiał w czerwone paski, ja dorzuciłam od siebie koronkę i czerwone guziczki na końcach tasiemek. A tu efekt naszego wczorajszego wieczornego szycia: Małego woreczka nie było w planach, ale że akurat nawinął...
Dzisiaj nad wyraz krótko, bo czekam na gości :) A chciałam wygłosić pochwałę nalewki. Konkretnie, wiśniowej. Babcinej. Pachnącej dojrzałymi owocami. Dostałam to cudo w prezencie od Babci Uli. Ja w tym roku jakoś nie miałam szczęścia do wiśni i swojej nie nastawiałam. Żałuję bardzo, bo babcine cudo wczoraj opróżniliśmy :) Trzeba będzie pomyśleć o gruszkowej albo śliwkowej... ...
Zapracowana jestem, że aż strach. A na dodatek przez mój dom ostatnio przewijają się tabuny ludzi. Miłych i dawno nie widzianych, więc to bardzo fajne, ale przyznam, że marzy mi się powoli choć jeden dzień nicnierobienia... W ramach tęsknoty za większą ilością wolnego czasu zrobiłam z dziećmi makaronowe figielki - kolorowe świeczki. Kupiłam kiedyś makaron do sałatki i trochę mi zostało: kształt aż się prosił o wypełnienie. Zrobiliśmy je z mieszaniny...