Dom spory, ale mieszkało w nim do niedawna całkiem sporo osób i pracowania modelarska Michała nijak nam się nie mieściła w mieszkalnej części domu. Mój sprytny mąż przystosował więc sobie kącik na strychu. Niewielki, niewygodny i ciągle konkurujący z pudłami pełnymi różnych sezonowych rzeczy, butami narciarskimi itp. Nierówna walka ze strychowym chaosem trwała kilka lat, aż pewnego dnia, pod nieobecność Michała postanowiłyśmy razem...