Jutro Dzień Wszystkich Świętych, który spędzimy z naszą rodziną. Będzie zaduma i wspomnienia o tych, których już z nami nie ma. Ale dzisiaj na prośbę młodszych córek mamy dyniowo-pomarańczowy, zdecydowanie optymistyczny wieczór. Dyniowe lampiony świecą przed domem już od kilku dni :) ...
Moja córka Ola uwielbia kolor pomarańczowy. Zarówno w ubiorze, jak i na przedmiotach codziennego użytku i dekoracjach wnętrz. Muszę przyznać, że przy obecnej, jesiennej aurze jest to całkiem niegłupi pomysł - dogrzewać się kolorem! Kolor pomarańczowy jest opisywanym jako symbol spontaniczności, optymistycznego podejścia do życia i entuzjazmu. Podobno motywuje do działania i podnosi poczucie własnej wartości. Często stosują go obiekty gastronomiczne, bo ...pobudza...
W zasadzie nic mu nie dolegało. Nic poza tym, że był ... nudny. Przyjrzała się mu uważniej i doszłam do wniosku, że dobrze mu będzie w bardziej loftowym czy industrialnym klimacie. Rozprawienie się z lakierem okazało się dziecinie proste (swoją drogą czym oni te meble lakierują, skoro tak łatwo schodzi?). Nóżki pomalowałam czarną farbą i zawoskowałam czarnym woskiem. Siedzisko po przetarciu papierem ściernym...
Mój łup z targu staroci w Opolu. Teraz w jasnoszarym kolorze, z przecierkami. Pierwotnie wyglądał tak jak na zdjęciu poniżej. Powiedziałabym "klasyka kwietnika" :) Drewno było w dobrej kondycji, lakier niestety nie. Poprzednia właścicielka nie miała koncepcji co można z nim zrobić, odsprzedała mi go bez większego żalu. Szlifowanie poszło gładko, wystarczyło lekko przeciągnąć papierem ściernym i cały lakier osypywał się. Pod lakierem...
Aż trudno uwierzyć, że cieszyliśmy się nią niewiele ponad dwa lata. Zarówno stawiający ją stolarz jak i panowie układający na niej daszek z bitumicznego gontu i montujący rynny zapewniali nas, że "będziemy zadowoleni". No i byliśmy. Dopóki daszek nie zaczął przeciekać, a z drewna nie zaczął płatami schodzić impregnat. Szczególnie żal nam było słupów, które zrobiliśmy z dębowych konarów. Wystawione na słońce szybko...
MDF - drewnopochodny wytwór lat osiemdziesiątych, dzięki któremu mogą masowo powstawać meble, boazerie itp. Dla przemysłu meblowego rewelacyjny produkt - nie zawiera żadnych niedoskonałości takich jak sęki, złe ułożenie włókien czy pęknięcia, nie wycieknie z niego żywica, można go malować, lakierować i oklejać, łatwo sie go formuje w wymyślne kształty. Można z niego wykonać choćby takie dekoracje jak ta mini-komódka.
Dlaczego go nie lubię? Bo moje meble nie służą wyłącznie do stania na wystawie, a po pewnym czasie intensywnego użytkowania przez sześcioosobową rodzinę wyglądają tak:
Meble łazienkowe po kilku latach w miejsach narażonych na kontakt z wilgocią mają spękania na lakierze i napuchniętą płytę. Koszmar!
Naturalne drewno można łatwo odnawiać, uzupełnić ew. ubytki, przemalować na dowolny kolor, zaimpregnować itp. Meble z mdf-u znacznie trudniej poddać renowacji.
Dlaczego o tym piszę? W ubiegłym tygodniu dwukrotnie miałam sytuację, w której byłam proszona o poradę typu "taki wygląd mebla bym chciał/chciała mieć, a taki mam". Na pierwszym zdjęciu był mebel z litego drewna, mocno przecierany białym lub szarym, z wyraźnymi słojami i sękami. Na drugim mebel z mdf oklejony udającą drewno folią. No cóż... tu pomógłby chyba tylko cud. Jak mawia ludowe porzekało "wrona orła nie urodzi".
Meble i dekoracje z mdf można jednak pomalować farbą kryjącą i postarać się sprawić wrażenie, że pod spodem jest drewno. Pokażę jeden ze sposobów stylizacji na tej małej komódce z pierwszego zdjęcia. Z daleka nie wyglądała najgorzej, ale po przyjrzeniu się bliżej wyraźnie widać było źle sklejone elementy szufladki, krzywo przyklejoną gałkę i przetarcia w stylu shabby chic ukazujące ... goły mdf. Jeśli to pudełko miało imitować robotę dawnego rzemieślnika, to chyba wyjątkowego partacza ;)
Rozklejać komódki nie chciałam, bo mogłoby się okazać, że nie mam czego ponowanie składać. Wyrównałam więc papierem ściernym na tyle, na ile się dało ranty dekoracji na szufladce. Całość pomalowałam brązową farbą w sprayu. Kiedyś udało mi się kupić w sklepie florystycznym farbę "efekt rdzy" o matowej, szorstkiej powierzchni. Cienka i nierówna warstwa tej właśnie "rdzy" doskonale posłużyła za podkład pod szarą farbę. Ja użyłam farby Byta-yta, ale doskonale sprwadzi się w tej sytuacji także dowolna farba kredowa do stylizacji mebli. Kiedy farba wyschła, ale była jeszcze plastyczna przetarłam ją gąbką z woskiem. Wosk kłądziony na świeżą farbę powoduje, że zaczyna się ona delikatnie ślizgać po powierzchni i daje się ścierać. Docisnęłam gąbkę nieco mocniej w miejscach gdzie chciałam zetrzeć nadmiar farby, aby spod spodu zaczęło prześwitywać "drewno" wykreowane wcześniej brązową farbą.
W przypdku gdybyście malowali innymi farbami do stylizacji mebli niż farba Byta-yta nie czekajcie aż wyschnie, zróbcie przecierkę na mokro (gąbką lub szmatką) kiedy farba jest jeszcze wilgotna, a po całkowitym wyschnięciu zawoskujcie. Stosowane zazwyczaj przy malowaniu farbami kredowymi szlifowanie papierem ściernym po polamowaniu i zawoskowaniu jest w tej sytuacji bardzo ryzykowne, bo możecie zetrzeć farbę aż do mdf-u, a tego chcemy właśnie uniknąć. Tak pomalowana komódka z mdf moim zdaniem zdecydowanie bardziej przypomina sterany życiem mebelek drewniany.
Dlaczego go nie lubię? Bo moje meble nie służą wyłącznie do stania na wystawie, a po pewnym czasie intensywnego użytkowania przez sześcioosobową rodzinę wyglądają tak:
Meble łazienkowe po kilku latach w miejsach narażonych na kontakt z wilgocią mają spękania na lakierze i napuchniętą płytę. Koszmar!
Naturalne drewno można łatwo odnawiać, uzupełnić ew. ubytki, przemalować na dowolny kolor, zaimpregnować itp. Meble z mdf-u znacznie trudniej poddać renowacji.
Dlaczego o tym piszę? W ubiegłym tygodniu dwukrotnie miałam sytuację, w której byłam proszona o poradę typu "taki wygląd mebla bym chciał/chciała mieć, a taki mam". Na pierwszym zdjęciu był mebel z litego drewna, mocno przecierany białym lub szarym, z wyraźnymi słojami i sękami. Na drugim mebel z mdf oklejony udającą drewno folią. No cóż... tu pomógłby chyba tylko cud. Jak mawia ludowe porzekało "wrona orła nie urodzi".
Meble i dekoracje z mdf można jednak pomalować farbą kryjącą i postarać się sprawić wrażenie, że pod spodem jest drewno. Pokażę jeden ze sposobów stylizacji na tej małej komódce z pierwszego zdjęcia. Z daleka nie wyglądała najgorzej, ale po przyjrzeniu się bliżej wyraźnie widać było źle sklejone elementy szufladki, krzywo przyklejoną gałkę i przetarcia w stylu shabby chic ukazujące ... goły mdf. Jeśli to pudełko miało imitować robotę dawnego rzemieślnika, to chyba wyjątkowego partacza ;)
Rozklejać komódki nie chciałam, bo mogłoby się okazać, że nie mam czego ponowanie składać. Wyrównałam więc papierem ściernym na tyle, na ile się dało ranty dekoracji na szufladce. Całość pomalowałam brązową farbą w sprayu. Kiedyś udało mi się kupić w sklepie florystycznym farbę "efekt rdzy" o matowej, szorstkiej powierzchni. Cienka i nierówna warstwa tej właśnie "rdzy" doskonale posłużyła za podkład pod szarą farbę. Ja użyłam farby Byta-yta, ale doskonale sprwadzi się w tej sytuacji także dowolna farba kredowa do stylizacji mebli. Kiedy farba wyschła, ale była jeszcze plastyczna przetarłam ją gąbką z woskiem. Wosk kłądziony na świeżą farbę powoduje, że zaczyna się ona delikatnie ślizgać po powierzchni i daje się ścierać. Docisnęłam gąbkę nieco mocniej w miejscach gdzie chciałam zetrzeć nadmiar farby, aby spod spodu zaczęło prześwitywać "drewno" wykreowane wcześniej brązową farbą.
W przypdku gdybyście malowali innymi farbami do stylizacji mebli niż farba Byta-yta nie czekajcie aż wyschnie, zróbcie przecierkę na mokro (gąbką lub szmatką) kiedy farba jest jeszcze wilgotna, a po całkowitym wyschnięciu zawoskujcie. Stosowane zazwyczaj przy malowaniu farbami kredowymi szlifowanie papierem ściernym po polamowaniu i zawoskowaniu jest w tej sytuacji bardzo ryzykowne, bo możecie zetrzeć farbę aż do mdf-u, a tego chcemy właśnie uniknąć. Tak pomalowana komódka z mdf moim zdaniem zdecydowanie bardziej przypomina sterany życiem mebelek drewniany.
Drewniane meble i przedmioty są nie tylko niezwykle dekoracyjne, ale także są zazwyczaj bardziej wytrzymałe niż sprzęty z płyty meblowej czy mdf. Lubię je także dlatego, że łatwo poddaje się je stylizacji. Z całkiem zwykłego mebelka bez trudu można wyczarować coś, co klimatem będzie nawiązywać do dawnych sprzętów, takich jak te: meble kuchenne skansen w Olsztynku Jednak, aby stylizację można było uznać za...
Pamiętacie jeszcze posta o jesiennym lampionie z wykorzystaniem liści? Pisałam w nim, że liście można wałkować, aby stały się bardziej płaskie. Dziś pokażę jak można to wałkowanie wykorzystać do innego celu - zrobimy wspólnie jesienne przywieszki. Pierwsza wersja wygląda tak: Przygotuj ładnie wybarwione liście klonu (im bardziej świeże tym lepiej), wałek do ciasta, kartki z bloku technicznego, wilgotne torebki po parzeniu herbaty i...