Tak ją właśnie widzę - damulka w jesiennym okryciu. Kupiłam wielką donicę pełną kalanchoe pod wpływem impulsu. Ich optymistyczny kolorek mnie zachwycił. W domu odkryłam, że nie mam tej donicy w co wsadzić. Najpierw wylądowała w metalowej misce na sałatkę. Ale nie wyglądało to zbyt dobrze. Obeszłam cały dom w poszukiwaniu czegoś bardziej pasującego. Nic mi w oko nie wpadło. Następnego dnia po...
Ostatnio kiedy tylko uda mi się wygospodarować wolną chwilę łapię za pędzel. Na domowników padł blady strach. Tylko czekać, a zacznę zastawać na różnych meblach i sprzętach karteczki w stylu "nie rusz tego mamo" albo "kochanie wolę takie jak jest". Nie wierzycie? Oto ofiary ostatniego weekendu: Kuchenny stojak na ręcznik papierowy. Zdekupażowałam go kiedyś i pocieniowałam na niebiesko. Kolor mi nie wyszedł taki...
To ostatnia niedziela tegorocznego lata. Nam upłynęła jakoś tak trochę sennie. Może dlatego że większość rodzinki kicha i podejrzanie drapie nas w gardle? Mimo tego słoneczko wyciągnęło nas na ogród. Na tarasie kwitną ciągle żółte begonie. Dziś dorzuciłam im do towarzystwa ostatnie jesienne róże i rozchodnik. Prawie przekwitłe kosmosy zabrałam do domu. Stanęły na kuchennym parapecie w ikeowskich kankach. Kanki sa dwie, jedna...
Ostatnio jedna z blogowych koleżanek zapytała: pokażesz wreszcie coś co nie jest pomalowane? Hmm... Trudne zadanie, bo ja ostatnio głównie maluję, woskuję i postarzam na różne sposoby. Bez tego trudno by mi było odpowiadać na Wasze zapytania. Postanowiłam więc pokazać dzisiaj nie tylko malowanie ale i transfer. Zwykle przy każdej metodzie transferowania za pomocą rozpuszczalników czy chemii kuchennej widnieje zastrzeżenie: drukuj na laserze...
Miła to ta niespodzianka niestety nie była. Po odpakowaniu przesyłki z towarami do sklepu okazało się, że skrzyneczka, którą przy okazji zamówiłam dla siebie jest uszkodzona. Podczas transportu pękło uszko. Ponieważ paczkę nadano za granicą, a wartość skrzyneczki była niewielka zrezygnowałam z procedury reklamacyjnej, decydując się na samodzielne poradzenie sobie z problemem. Przy bliższych oględzinach uszko okazało się wygiętym kawałkiem bambusa. Sklejanie go...
Moja nowa patera: Znalazłam ją przypadkiem na Allegro. Paskudna była że aż strach. Nie z powodu kształtu, tylko upływu czasu. A czas stanowczo nie był dla niej łaskawy. Plater w wielu miejscach uległ zniszczeniu. Ucho się urwało i gdzieś zgubiło. Wcale mnie nie zdziwiło, że chętnych do przygarnięcia patery było brak. Bo kto pokocha takie brzydactwo? A mnie się spodobała i postanowiłam dać...
Co jadacie na śniadanko? Może jajeczko? Jeśli tak, to ten post jest w sam raz dla Was ;) Był sobie kawałek drewna, ktoś wziął go do ręki i wytoczył z niego kieliszek na jajko. Kieliszek skromny, bo niczym nie pomalowany. Jestem taki zwykły, myślał stojąc na półce. Inne kieliszki do jajek mieszkające w kredensie pyszniły się barwami, albo wymyślnymi kształtami. A drewniany...
Oj, podpisuje się pod tym wersem z piosenki wszystkimi rękami, nogami i czym tam jeszcze. Jestem zmęczona. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam wolny weekend - zawsze albo praca, albo uroczystości rodzinne na drugim końcu Polski. A spojrzenie w kalendarz na najbliższy miesiąc nie przynosi ukojenia, do końca października to samo! Na dodatek całe to zamieszanie z początkiem roku szkolnego. U nas to prawdziwa...