Wybrałam się na targi Home Decor do Poznania i bardzo mnie cieszyła myśl, że będę Wam mogła narobić trochę apetytu na ciekawe drobiazgi, dekoracje i wszelkie domowe "przydasie" tam wypatrzone. I wiecie co? Rozczarowałam się potwornie postawą większości wystawców. Na wielu stoiskach wisiały groźnie karteczki "Zakaz fotografowania". Bez sensu kompletnie, bo tak oto firmy owe zniechęciły mnie skutecznie do prezentowania ich produktów "podczytywaczom"...
Co mają ze sobą wspólnego? Wszystkie zawitały do mnie w ciągu ostatnich kilku dni. Zając na kafelku (upolowany na allegro) zawisł w kuchni. Trochę podstarzyłam drewno w jakie był oprawiony, ale spieszę uspokoić wielbicieli staroci, że warstwa farby akrylowej jest cieniutka i łatwo będzie w razie potrzeby przywrócić drewnu dawny wygląd :) Mnie do kuchni ciemny kolor nie pasował. Jajko dostałam od Kajki...
No co z tą wiosną? Dlaczego jeszcze nie nadchodzi? Niby za oknem słonecznie, ale zimno nadal. Z tęsknoty za pracami ogródkowymi zrobiłam małe kwiatowe porządki w domu. Miniaturowe żonkile przekwitły, pora więc była najwyższa na nowe roślinki. W salonie królują ciemnoróżowe begonie. Partneruje im tym razem nie ptaszek a króliczek. Ptaszek wylądował obok telewizora, gdzie także zawitała nowa roślinka. Ostatnia begonia trafiła...
Dzień dziś szaro-buro-ponury, więc postanowiłam poprawić sobie nastrój kwiatkami. W drodze do domu, w Biedronce kupiłam skromy bukiecik bladoróżowych goździków. Postawiłam je w kieliszku do szampana na toaletce, spojrzałam w lustro i sama do siebie uśmiechnęłam - doskonale zagrały w duecie, z wyprasowanymi koszulami mojego męża, których nie zdążyłam schować do szafy. kolor goździków pięknie się skomponował z błękitem i różem. Mała rzecz...