Pages

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Mięta i spółka

Wiecie co najbardziej lubię w swojej pracy? Spotkania z ludźmi!
Wielu moich klientów ma ciekawe hobby, niezwykłe zainteresowania, albo umiejętności. Często nasze kontakty nie urywają się zaraz po zakupie albo po warsztatach - dostaję zdjęcia odnowionych przedmiotów i odmalowanych pokoi albo zaproszenia do osobistego sprawdzenia jak wygląda efekt finalny. Dzisiaj pokażę i opowiem jak Dorota i Konrad stworzyli niezwykłe miejsce - Pizzerię "Mięta" w Izabelinie.



Do "Mięty", wstyd się przyznać wpadłam dopiero rok po jej otwarciu.  Jakoś mi ciągle nie po drodze było. W końcu kiedy mój mąż zapytał gdzie się wybierzemy uczcić rocznicę ślubu pomyślałam "raz kozie mięta" i  spacerkiem przez las wybraliśmy się  na drinka i pizzę. Przez całą drogę zastanawiałam się czy właścicielom udało się stworzyć ciepły klimat rodzinnej restauracji o którym marzyli wybierając farby i woski w moim sklepie. Czy czują się spełnieni serwując gościom przysmaki, jakimi wcześniej raczyła się rodzina i przyjaciele?  Pamiętałam doskonale opowieści o pizzy z gruszką i innych pysznościach, które miały wejść do menu.  I przyznam szczerze, że troszkę się obawiałam czy po ponad roku pierwszy zapał nie opadł.  Niepotrzebnie!




 





Wnętrze urządzone w spokojnych, jasnych kolorach, proste meble, urokliwe dodatki i opalany drewnem piec tworzą niezwykłą atmosferę. "Mięta" cudownie pachnie i to nie tylko miętą! Dorota i Konrad dokładają wszelkich starań aby dobrze nakarmić wszystkie wpadające tu głodomory. Trzeba przyznać, że każda pizza, której próbowałam była wspaniała. Można zostać pizzoholikiem!

A przecież oprócz pizzy są tu inne pyszne dania, doskonałe zupy i desery.

Restauracja ma stałych bywalców, a nowych klientów wciąż przybywa. Przed wizytą w "Mięcie" dobrze jest zarezerwować sobie stolik by mieć pewność, że nie obejdziecie się smakiem.








No dobrze, ale do czego posłużyły nasze produkty? Farbami pomalowano deski zdobiące ściany restauracji. Kombinacja bieli, szarości i turkusowych akcentów doskonale współgra zarówno z prostymi, nowoczesnymi stolikami w industrialnym stylu jak i przytulnym zielonym fotelem-uszakiem.  Deski stanowiące oparcie ławki rozbielono woskiem. Delikatnie, tak by nabrały barwy ale nie straciły charakteru. Podoba się Wam? Mnie bardzo!



10 komentarzy:

  1. Bardzo klimatyczne miejsce. Podoba mi się:) rozbielone woskiem deski wyglądają świetnie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne miejsce. Aż chce się usiąść i posmakować co tam szef kuchni serwuje

    OdpowiedzUsuń
  3. Oprócz zapachów i smaków których można się domyślić reszta wygląda super. Całe wnętre zaprasza kolorami, światłem i przytulnością, choć sporo tu metaliwych elementów i surowego drewna. Podoba mi się ta mieszanka. Rozbuelone drewno nabrało lekkości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sorry z literówki. zawsze tak jestjak pisze na smartfonie

      Usuń
  4. Fajny klimat ...Z takie okazji było warto...Wszystkiego najlepszego...Pozdrawiam pa...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze zdjęcie jest najlepsze :) A tak na poważnie cały lokal wygląda świetnie, fajny pomysł z tymi doniczkami na ścianie.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz