Krok po kroku wyglądało to tak:
Lampkę, która byłą całkiem nowa na wszelki wypadek umyłam, aby żadne tłuste pozostałości po produkcji nie zepsuły efektu.
Zdemontowałam metalową obejmę na której pierwotnie wspierało się szkło abażura, potem wymieniłam także oprawkę na taką, do której daje się przykręcić abażur. Oprawka to zaledwie kilka złotych, można ją kupić w markecie budowlanym.
Podstawę lampki pomalowałam dwukrotnie farbą kredową Amazona Blanc-de-blanc.
Farbę kładłam dość grubą warstwą, starając się aby dotarła do wszystkich zakamarków i zagłębień. To ważne, bo tym razem żadnego postarzania woskiem nie było w planach.
Kiedy podstawa wyschła zabrałam się za woskowanie bezbarwnym woskiem.
Wosk nakładałam szorstką stroną gąbki do naczyń, dzięki czemu równocześnie wygładzałam farbę i ścierałam ją z wypukłych wzorków. Wystarczyło mocniej docisnąć gąbkę aby farba delikatnie zaczęła odsłaniać pierwotną farbę. Im świeższa farba, tym łatwiej się ją ściera, a więc w tym przypadku długie czekanie na pełne utwardzenie farby nie jest potrzebne. Ponieważ pracowałam woskiem Amazony, która zawiera terpentynę włożyłam rękawiczki. Efekt końcowy widać na zdjęciach poniżej.
Bardzo mi się podoba:))Teresa
OdpowiedzUsuńFajnie wyszła. :)
OdpowiedzUsuńEfekt robi wrazenie. Wyszła prześliczna, a taki "niepozorek" był.
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam - Ala
Świetna metamorfoza!
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza!
OdpowiedzUsuńTrudno uwierzyć że to plastik. Efekt końcowy super!
OdpowiedzUsuńBardzo romantycznie wyszło! Pięknie :)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest :)pozdrawiam Lidka
OdpowiedzUsuńwyszła bardzo elegacka :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam metamorfozy....wyszła super....Pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuńŚwietnie :) Podobają mi się szalenie takie zmiany.
OdpowiedzUsuń