Pages

niedziela, 4 września 2011

Czas nalewek

Dzisiaj nad wyraz krótko, bo czekam na gości :)
A chciałam wygłosić pochwałę nalewki. Konkretnie, wiśniowej. Babcinej. Pachnącej dojrzałymi owocami. Dostałam to cudo w prezencie od Babci Uli. Ja w tym roku jakoś nie miałam szczęścia do wiśni i swojej nie nastawiałam. Żałuję bardzo, bo babcine cudo wczoraj opróżniliśmy :)
Trzeba będzie pomyśleć o gruszkowej albo śliwkowej...





2 komentarze:

  1. Moja nalewka z wiśni jeszcze stoi.
    Bo schowałam ją przed znajomymi a głównie przed sobą, ha ha.
    Robię też ratafię, nauczyłam się tego mieszkając w Niemczech.
    Oraz śliwki w ciemnym rumie, z cukrem kandyzowanym i goździkami.
    Polecam te śliwki- są przepyszne.
    pozdrawiam
    elka209@vp.pl
    (żeby nie było że tylko anonimowa...)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naleweczka wiśniowa w tym kieliszku z niebieską nóżką - śliczna!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie jeśli zostawisz swój komentarz